menu

Liga angielska: Suarez wrócił z przytupem. Liverpool ograł Sunderland

29 września 2013, 18:55 | Przemysław Pawelec

Widać było ogromną ochotę do gry, determinację i ambicję u podopiecznych Kevina Balla, którzy chcieli zmazać plamę po nieudanym początku rozgrywek. Było to jednak za mało, aby ugrać chociaż jeden punkcik z drużyną Liverpoolu.

Daniel Sturridge otworzył wynik meczu z Sunderlandem
Daniel Sturridge otworzył wynik meczu z Sunderlandem
fot. Wikimedia Commons

Jednym z meczów Premier League zaplanowanych na niedzielne popołudnie był pojedynek Sunderlandu z Liverpoolem, który odbył się o godzinie 17 na Stadium of Light. W rolę głównego arbitra wcielił się Howard Webb.

Przed tą kolejką podopieczni Kevina Balla, który zastąpił Paolo Di Canio po nieudanym początku rozgrywek zajmowali ostatnią pozycję z jednopunktowym dorobkiem. Natomiast Liverpool zajmował szóstą lokatę z dziesięcioma oczkami na koncie.

Na marginesie można dodać, że Brendan Rodgers w tej kolejce mógł w końcu skorzystać z usług Urugwajczyka Luisa Suareza, który odbywał karę dziesięciu meczów z powodu incydentu z zeszłego sezonu.

Mecz od pierwszej minuty charakteryzowała niezwykła walka oraz szybkie tempo. Oba zespoły chciały zaznaczyć swoją przewagę. W 23. minucie po faulu na Giaccherinim z 23 metrów uderzył Larsson - futbolówka trafiła w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Mignoleta.

W 29. minucie doskonałe dośrodkowanie z rzutu rożnego Gerrarda wykorzystał Daniel Sturridge i goście prowadzili 1:0. Angielski snajper powiększył swoją zdobycz bramkową, która w tym momencie wynosi 5 goli. W 35. minucie po dobrym dryblingu i perfekcyjnej asyście Sturridge'a piłkę do bramki wbił Luis Suarez.

Siedem minut po rozpoczęciu drugiej części spotkania bramkę kontaktową zdobył Sunderland. Strzał Koreańczyka Ki Sung-Yuenga wprost pod nogi Giacchenirego sparował Simone Mignolet. Włoch nie zwykł marnować takich sytuacji i zrobiło się 2:1 dla gości.

W ostatnich dwóch kwadransach akcja toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. W 89. minucie miejsce miała niemal identyczna akcja jak przy drugim golu. Zwód, a następnie asysta angielskiego napastnika zwieńczona strzałem Suareza, który ustalił wynik spotkania.


Polecamy