Skromna wygrana Liverpoolu nad Sunderlandem [RELACJA, ZDJĘCIA]
W meczu kończącym 19. kolejkę Premier League Liverpool wygrał na wyjeździe z Sunderlandem 1:0 (0:0). Jedynego gola zaraz po przerwie strzelił Christian Benteke. To drugie z rzędu zwycięstwo zespołu prowadzonego przez Juergena Kloppa.
Podopieczni Jurgena Kloppa rozpoczeli mecz z animuszem. Już w 5. minucie Nathaniel Clyne oddał groźny strzał z 30 metrów, ale Vito Mannone był na posterunku. Chwilę później niezłą dwójkową akcję przeprowadzili Coutinho i Firmino. Pierwszy z nich wykorzystał błąd Coatesa, zagrał piłkę w pole karne do Firmino, ale młody napastnik The Reds nie zdołał opanowac futbolówki będąc niemal sam na sam z golkiperem Sunderlandu. W 14. minucie to Coutinho był bliski pokonania Mannone, ale piłka nieznacznie minęła bramkę obok lewego słupka bramki po strzale ze skraju pola karnego. W 16. minucie pierwszą groźną akcję przeprowadzili gospodarze - Jermaine Defoe otrzymał piłkę na skraju pola karnego i huknął w stronę bramki Mignolet. Belg zdołał jednak kapitalnie obronić.
Po 20 minutach tempo nieco spadło, gra przeniosła się do środka pola, a piłkarze jednych i drugich skupiali się na przerywaniu akcji rywala. Liverpool próbował stale nacierać, ale Sunderland skuteczne się broniło. "The Reds" mieli aż 66% posiadania piłki. Mimo to na Stadium of Light do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenie Liverpoolu. W 46. minucie Cristian Benteke dał prowadzenie gościom. Clyne podał piłkę do Lallany, ten oddał ją do Benteke wychodzącego sam na sam z Mannone. Belgijski napastnik uderzył w lewy dolny róg i wyprowadził LFC na prowadzenie. Kilka minut później odważniej ruszył Sunderland. Były piłkarz Liverpoolu, Fabio Borini mógł wyrównać stan spotkania, ale jego strzał obronił niezawodny w tym meczu Mignolet.
Liverpool spokojnie kontrolował spotkanie. Klopp zdecydował się zmienić Hendersona na Leivę, Allardyce wprowadził ofensywnie usposobionego Lensa za Johnsona. Gra z minuty na minutę stawała się coraz bardziej agresywna. Ofiarami takiej gry byli Emre Can, czy Sebastian Coates, który musiał zejść z boiska z urazem. Ekipa Kloppa czekała na kontrataki, jak chociażby ten z 72. minuty, kiedy Coutinho po raz kolejny dał się we znaki obrońcom gospodarzy. Jego strzał po ziemi skutecznie obronił Mannone. W końcówce to właśnie Liverpool przejął inicjatywę i szukał okazji do dobicia podopiecznych Sama Allardyce'a. To mogło być gwoździem do trumny... samego Liverpoolu. Niefrasobliwość obrońców The Reds spowodowała, iż w 79. minucie Sunderland miał fantastyczną okazję by wyrównać - po zamieszaniu w polu karnym Duncan Watmore przejął piłkę i huknął w stronę bramki, ale strzelił wprost w Mignoleta.
Końcowe 10 minut to już typowa kopanina i walka Liverpoolu o utrzymanie prowadzenia. Podopieczni Kloppa osiągnęli cel i drugi raz z rzędu wygrali 1:0. To powoduje, iż Liverpool zajmie 7. pozycję po 19 kolejkach spotkania z dorobkiem 30 punktów. Sunderland wciąż tkwić będzie na przedostatnim miejscu z 12 oczkami. W następnej kolejce Sunderland podejmie u siebie ostatnią Aston Villę, a Liverpool uda się do Londynu na mecz z West Hamem.