menu

Stokowiec: W drużynie jest stan wielkiej gotowości i alarmu

13 grudnia 2013, 00:43 | Jakub Seweryn

Trener Jagiellonii Białystok, Piotr Stokowiec, zapowiedział na konferencji prasowej przed meczem z Widzewem Łódź, że jego zespół w ostatnim meczu w tym roku nie zamierza zlekceważyć swojego przeciwnika i chciałby spędzić święta w dobrych nastrojach po ograniu łodzian w piątkowy wieczór.

Relacja live z meczu Jagiellonia Białystok - Widzew Łódź w Ekstraklasa.net!

- Przystępujemy do rywalizacji z Widzewem Łódź. Nie ulega wątpliwości, że czeka nas ciężkie spotkanie. Zdajemy sobie z tego sprawę i jesteśmy na to przygotowani. Nie da się ukryć, że nasze mecze z zespołami z dolnej części tabeli nie do końca nam wychodziły, dlatego w drużynie jest stan wielkiej gotowości i alarmu. Na pewno będzie to ciekawe i emocjonujące widowisko, bo Widzew w ostatnich meczach zbierał dobre recenzje, mimo że wyniki nie były najlepsze. Zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, ale podchodzimy do tego spotkania, jakby Widzew był liderem i innej opcji nie ma. Bardzo chcemy ten mecz wygrać, z tego względu, żeby dobrze spędzić święta i przerwę zimową. Mówi się, że jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz i dlatego z takim poczuciem chcielibyśmy ten czas spędzać i to jest szalenie ważny mecz dla nas. Nie lekceważymy rywala, jesteśmy gotowi, czekamy z niecierpliwością i bardzo chcielibyśmy, żeby ten mecz był już dzisiaj - mówił na rozpoczęcie swojego spotkania z dziennikarzami szkoleniowiec Jagiellonii.

Oto pozostałe tematy poruszone przez Piotra Stokowca na czwartkowej konferencji prasowej:

O tym, czy Alexis Norambuena będzie plastrem dla Marcina Kaczmarka:

- Cały czas analizujemy grę Widzewa, zresztą chciałbym, żebyśmy zdominowali ten mecz i żeby plastry przyklejane były raczej naszym zawodnikom. Oczywiście, są wiodące postaci w Widzewie, takie jak Kaczmarek, Visnakovs i z tego sobie zdajemy sprawę, ale myślę, że Alexis, jeśli zagra, to jest zawodnikiem o swoim poziomie, swojej klasie i na niego też zawodnicy drużyny przeciwnej muszą uważać.

O defensywnym nastawieniu Widzewa:

- Dlatego będzie to ciężki mecz. Zdajemy sobie z tego sprawę, ale traktujemy to jak wyzwanie, żeby zadać kłam temu, że z takimi drużynami nie potrafimy grać. Z takim wyzwaniem startujemy do tego spotkania, także myślę, że trzeba z dużym respektem podejść do Widzewa i realizować cierpliwie założoną taktykę, a najlepiej szybko strzelić bramkę, bo to otwiera mecz. Jak pokazał mecz z Wisłą, daje to dużego kopa i później ciężko Jagiellonię zatrzymać.

O tym, jak reforma ligi wpłynęła na kwestię przygotowania drużyny:

- Nie będę się silił na jakieś podsumowania, bo dla mnie ten okres pierwszej rundy się kończy, a po nas tego nie widać. Chcielibyśmy wręcz grać dalej. Jesteśmy gotowi do dalszej gry, nie jesteśmy znużeni. Myślę, że jutro to też będzie widać. Trudno mi się ustosunkować do tego. Pracujemy, adaptujemy się do tego, co jest, i zobaczymy co będzie, jak się skończy sezon zasadniczy. Nie ma nad czym debatować, zadania sztabu trenerskiego są takie, żeby grać i trenować jak najczęściej. Radziliśmy sobie świetnie, grając co trzy dni, drużyna jest dobrze przygotowana. Przyjdzie czas na oceny, ale tak większa ilość meczów nam nie zaszkodziła, a nawet chcielibyśmy grać dalej. To nie ma znaczenia, trzeba się adaptować do tego, co jest. Ostatnio grało się od poniedziałku do piątku i to nie dzieje się przez reformę, ale telewizję, która wyznacza terminy spotkań. Nikt do tego nie podchodzi, jak do wielkiego problemu. Chce się grać na wysokim poziomie, chce się grać w pucharach. Zawodnicy lubią mieć same rozruchy i mecze. Jeśli ta baza jest i jest dobre przygotowanie, to to nie stanowi problemu, szczególnie gdy kadra jest dość szeroka. Jeśli chodzi o samą reformę, to jeszcze przyjdzie czas na ocenę tego wszystkiego. Wszystko jest przygotowane do gry, nawet pogoda w Białymstoku pozwala grać, więc jest nawet lepiej niż na innych stadionach. Jak będą problemy, to będziemy je przeskakiwać. Na razie nie ma co ich tworzyć – należy się cieszyć z tego, co jest. Ostrej zimy nie ma być może dlatego, że ja tu pracuję, bo gdy pracowałem w Suwałkach, to zima też była lekka. Życie polega też na przyciąganiu dobrych rzeczy. Myślę, że spokojnie damy sobie radę.

O przedłużeniu wygasającego z końcem roku kontraktu Alexisa Norambueny:

- Jeśli chodzi o niego, to chciałbym, żeby to nie był jego ostatni mecz. Swoją opinię wydałem i trwają rozmowy na temat przedłużenia jego kontraktu. Moja ocena sportowa jest pozytywna, jest silnym punktem drużyny i chciałbym, żeby został zakontraktowany na dłużej. Z tego, co wiem, to rozmowy trwają i nie chciałbym uprzedzać faktów. Nie zamierzam ukrywać tego, że widzę go w drużynie i myślę, że zarząd będzie się liczył z moim zdaniem.

O testowanym Andrejsie Kovalovsie:

- Jest z nami, jeszcze dzisiaj z nami będzie i nie chcę ukrywać, że w tych treningach mieliśmy trochę problemów ze względu na śnieg. Raz trenowaliśmy na sztucznej murawie, raz w siłowni, bowiem nie chcę eksploatować dodatkowo zawodników, bo nie ma takiej potrzeby. Te testy były połowiczne, ale jest to zawodnik, który dość pozytywnie wygląda. Niemniej jednak, jeśli będziemy chcieli go zakontraktować, to zaprosimy go na dalszą część testów i tyle. Nie jestem w stanie po trzech treningach stwierdzić, czy podpisujemy kontrakt. Trzeba go zobaczyć w jakimś sparingu, ‘wsadzić’ do drużyny i dopiero ocenić. Na prawdziwe testy przyjdzie czas, bo już odchodzi się od testów zawodników, których wcześniej nie znaliśmy i na podstawie samych testów podejmujemy decyzję, bo ktoś może mieć fajne trzy dni lub słabe trzy dni, szczególnie w takich warunkach można się pomylić. Dlatego też będziemy opierali się na zawodnikach, których już obserwujemy. Wszystko to będzie spokojnie realizowane, szczególnie że drużyna dobrze funkcjonuje i szukamy prawdziwych wzmocnień na konkretne pozycje, a nie uzupełnień.

Jagiellonia Białystok

JAGIELLONIA - serwis specjalny Ekstraklasa.net


Polecamy