menu

Stokowiec: Musieliśmy zaryzykować (WIDEO)

13 grudnia 2013, 23:13 | Jakub Seweryn

Po zwycięstwie nad Widzewem Łódź 1:0 na koniec rundy, trener Jagiellonii Białystok, Piotr Stokowiec, był zadowolony z konsekwencji w grze swojej drużyny oraz tego, że potrafiła ona w bardzo trudnym pojedynku odnieść ważne zwycięstwo.

Piotr Stokowiec (trener Jagiellonii Białystok):

- Mecz był taki, jak przewidywaliśmy – bardzo ciężki. Nasze słowa przed meczem to nie była kurtuazja, wiedzieliśmy, co nas czeka, jak Widzew będzie grał i tak też było. Można to różnie rozpatrywać, ale ja uważam, że graliśmy dobrze. Może czasem brakowało przyspieszenia gry, ale mimo wszystko byliśmy bardzo konsekwentni. Nie ustrzegliśmy się błędów, ale przy tak otwartej grze, przy angażowaniu tylu zawodników w grę ofensywną jest normalne, że będziemy się nadziewać na kontry. Jak chcemy widowiska, to musimy zaryzykować i to ryzyko mogło zostać skarcone, ale od czegoś mamy też bramkarza, który coś tam musi działać w tej bramce. Uważam, że mimo wszystko był to dobry mecz i te niedostatki szczęścia zostały trochę wyrównane, jak w piosence „Pero, pero”, bilans musi wyjść na zero. Myślę, że to szczęście dzisiaj mieliśmy, mimo dobrej gry i przewagi, bo obiektywnie trzeba stwierdzić, że byliśmy lepszą drużyną, stwarzaliśmy sytuacje. Widzew też miał swoje sytuacje, ale myślę, że ten mecz to jest także kwintesencja naszej całej rundy, czyli „ciężko, ale do przodu” i z tego się cieszę.

Ogromne gratulacje dla zawodników, bo ten mecz miał wielkie znaczenie. Spędzimy zimę po zwycięstwie, a przecież ‘jesteś tak dobry, jak Twój ostatni mecz’, także czujemy się naładowani pozytywną energią i mimo wszystko szkoda, że ta runda się kończy, bo drużyna dobrze funkcjonuje mimo dzisiejszego trudnego meczu. Jestem też zbudowany, że wygraliśmy taki mecz 1:0, bo przy wyniku 3:0 wszystko by się rozniosło, mówiono by tylko, że przyjechał słaby Widzew, a ten Widzew okazał się być drużyną dobrze zorganizowaną, ciężko było grać z nim Śląskowi Wrocław i dzisiaj było podobnie, jako że zmienili trochę system gry. Chciałbym podziękować przede wszystkim zawodnikom, bo to do nich należy to zwycięstwo i ten splendor powinien spłynąć na nich.

O plusach i minusach rozegranej rundy:

To nie jest temat do przedyskutowania na gorąco, bo ja jeszcze jestem pełen emocji po meczu. Nie jeden trener chciałby mieć tylko taki problem, że trzeba poprawić grę z drużynami teoretycznie słabszymi. Potrafimy trzymać dobry poziom przeciwko najlepszym, ale ten mecz pokazał, że atak pozycyjny i przyspieszenie gry jest zdecydowanie do poprawy.

Z czego się cieszę? Z tego, że jest drużyna, którą zbudowaliśmy. Trzeba dołożyć trochę zawodników do tego składu, ale tylko na pozycje nr 1. Nie będę mówił, na jaką pozycję, bo to już jest sprawa moja z zarządem i akcjonariuszami, ale zawodnicy od paru spotkań pokazują, że są razem. Pomimo dzisiejszej trudnej przeprawy uważam, że dobrze to wygląda, bo stworzyliśmy sobie kilka sytuacji. Mam poczucie, że drużyna się rozwija, ja się rozwijam i wszystko podąża w dobrym kierunku. Myślę, że nie ma nad czym się dłużej rozwodzić. Potrafimy strzelać bramki, jesteśmy drugą czy trzecią drużyną pod względem ilości strzelonych bramek w Ekstraklasie. Można oczywiście mieć też jakieś pretensje, ale ja nie zamierzam się biczować, bo gdybyśmy doliczyli te punkty, które sędziowie sobie ‘przywłaszczyli’, bo inaczej tego nie można nazwać, to też by to inaczej wyglądało. Ale cóż, błędy popełnia każdy – ja, moi zawodnicy, sędziowie i życie się toczy dalej.

Cieszę się też, że drużyna pokazała, że umie się podnieść po takich kryzysowych momentach, bo przegrać mecz taki jak z Górnikiem czy Piastem, to są naprawdę ciężkie chwile i ciężko jest pozbierać drużynę z powrotem. Udało nam się, zespół też dostał trochę nowych bodźców – praca na siłowni, psycholog, na które patrzyłem z niepokojem, jak on zareaguje. Odeszło też kilku kluczowych zawodników, także myślę, że pozbieraliśmy się i jesteśmy blisko wyciągnięcia maksimum z tej rundy. Zagraliśmy kilka wspaniałych meczów, zdarzyły się też przegrane po walce, wstydliwe może też, ale było ich niedużo. Taki jest sport i myślę, że mimo wszystko trzymaliśmy poziom, z czego się cieszę.

O zawodnikach, którym kończą się kontrakty z końcem sezonu:

Swoje stanowisko na radzie nadzorczej przedstawiłem, jeszcze będziemy się spotykali w tygodniu, więc myślę, że wypada, żeby to najpierw z klubu wyszedł komunikat na ten temat. (…) Z mojej strony jest tylko ocena sportowa sezonu, zadeklarowałem, że chcę, żeby Alexis Norambuena w klubie pozostał. Zawodnicy walczą, zdajemy sobie sprawę, że ten poprzedni sezon nie był najlepszy w wykonaniu niektórych. Myślę, że w tym sezonie pokazali, że warto w nich inwestować, ale ostateczne decyzje ustalimy z akcjonariuszami, bo ostatnie słowo zawsze należy do tego, kto daje pieniądze, ale cieszę się, że w klubie liczą się także z moim zdaniem i myślę, że taka współpraca tak powinna wyglądać. W odpowiednim momencie z klubu powinny wyjść oficjalne komunikaty, a dzisiejszy mecz jest potwierdzeniem tego, że zawodnicy dobrze się czują w tej drużynie i warto w nich inwestować.

Jagiellonia Białystok

JAGIELLONIA - serwis specjalny Ekstraklasa.net


Polecamy