menu

Stjarnan - Lech LIVE!

31 lipca 2014, 10:11 | Wojciech Maćczak

Tegoroczne rozgrywki europejskich pucharów Lech niespodziewanie rozpoczął od wyjazdowej porażki z estońskim Nomme Kalju w drugiej rundzie eliminacji. Tak się złożyło, że kolejną turę spotkań poznaniacy również rozpoczną na boisku przeciwnika. Liczymy, że tym razem obędzie się bez niespodzianek i podopieczni Mariusza Rumaka wypracują solidną zaliczkę. Relacja NA ŻYWO od 20:30 w Ekstraklasa.net!

Lech po wyeliminowaniu Nomme Kalju zmierzy się z rywalem z Islandii
Lech po wyeliminowaniu Nomme Kalju zmierzy się z rywalem z Islandii
fot. Roger Gorączniak

Przeciwnik poznaniaków to półamatorski zespół, który w ubiegłym sezonie zajął trzecie miejsce w islandzkiej ekstraklasie, zyskując tym samym prawo gry w eliminacjach Ligi Europy. Debiutujący na międzynarodowej arenie Stjarnan wyeliminował z rozgrywek już dwóch rywali z Wysp Brytyjskich – najpierw gładko ograł walijski Bangor City FC, a w kolejnej rundzie okazał się lepszy od szkockiego Motherwell. Zwycięstwo zawodników z 12-tysięcznego Garðabær nad przedstawicielem silniejszej ligi był sporą niespodzianką. Kolejną Islandczycy będą chcieli sprawić w dwumeczu z „Kolejorzem”.

- W tym meczu nie będzie faworyta – wypalił na przedmeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec poznaniaków Mariusz Rumak. To dziwne stwierdzenie jest po części kurtuazją, a także próbą zdjęcia presji ze swojego zespołu. Dość oczywiste jest, że w pojedynku z zespołem, którego piłkarze pracują również zawodowo, zdecydowanym faworytem będzie Lech. Strata punktów na Islandii będzie przyjęta podobnie, jak porażka w Estonii, czyli jako bolesna niespodzianka. Mamy nadzieję, że coś takiego nie będzie miało miejsca, że gracze „Kolejorza” wyciągnęli wnioski z poprzedniego dwumeczu i tym razem spokojnie poradzą sobie z rywalem.

W Tallinie poznaniakom zabrakło głównie wykończenia akcji. Na szpicy zagrał Kasper Hamalainen, natomiast miejsce na ławce rezerwowych zajął Vojo Ubiparip. Kilka dni później Serb błysnął w spotkaniu z Piastem Gliwice, zaliczył również dobry mecz rewanżowy z Kalju. W ostatnim ligowym meczu z Górnikiem Zabrze Rumak dał mu odpocząć, wystawiając na szpicy wracającego po kontuzji Łukasza Teodorczyka.

Najlepszy strzelec Lecha z poprzedniego sezonu na Islandię nie pojechał z powodu choroby, a to oznacza, że w ataku pewne miejsce będzie miał Serb. Tym bardziej, że tym razem nie ma możliwości przesunięcia do przodu Hamalainena – kontuzjowany jest Karol Linetty, lekki uraz wyeliminował z gry również Dawida Kownackiego, a to wymusza konkretny układ w środku pola. Jako drugi defensywny pomocnik obok Łukasza Trałki podobnie, jak w ostatnich dwóch meczach zagra Darko Jevtić, a przed nimi ustawiony zostanie Hamalainen. Znak zapytania pozostaje na skrzydłach – tu Rumak wybierze z trójki: Szymon Pawłowski, Gergo Lovrencsics i Muhamed Keita. Małe szanse na występ od pierwszej minuty ma Dariusz Formella.

W ataku zostaje więc Ubiparip, który po raz drugi z rzędu zalicza wyśmienite wejście w sezon. 26-letni napastnik na początku ubiegłorocznych rozgrywek był najlepszym strzelcem swojego zespołu, ale później kontuzja wyeliminowała go z gry na dziesięć miesięcy. Obytym razem obyło się bez urazów, bo forma Serba jest obiecująca. W spotkaniu ze Stjarnan powinien zadbać o wykończenie akcji i dać Lechowi to, czego brakowało mu z Nomme Kalju.

O ile w ofensywie ustawienie Lecha jest dość łatwe do przewidzenia (sporą możliwość rotacji zablokowały absencję trzech zawodników), o tyle w defensywie ciężko przewidzieć cokolwiek. Pewniakiem wydaje się grający na prawej obronie Tomasz Kędziora. Byłby nim również Luis Henriquez, ale po kontuzji do zdrowia wrócił już Barry Douglas i być może to on zagra na Islandii. W środku obrony Rumak stosuje sporą rotację, w dotychczasowych meczach stawiając na czterech z pięciu stoperów, których ma do dyspozycji. Najpewniej wypadał duet Hubert Wołąkiewicz – Marcin Kamiński, zgrany już od dwóch sezonów, ale nie wykluczone, że trener Lecha zastosuje inną kombinację.

Kto by nie zagrał, Lech powinien przywieźć z „kraju lodu i ognia” zwycięstwo, a jednocześnie nie pozwolić zaprezentować rywalom swojego znaku rozpoznawczego, czyli wymyślnych cieszynek po zdobywanych golach. Co prawda układy, tworzone przez zawodników Stjarnan są bardzo ciekawe i zabawne, jednak mamy nadzieję, że w dwumeczu Lecha nie będziemy ich oglądać. A dokładniej rzecz ujmując – że Islandczycy nie będą mieli okazji, by je zaprezentować.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

Lech Poznań

LECH POZNAŃ - serwis specjalny Ekstraklasa.net


Polecamy