Stilić po remisie z Pogonią: Kolejna strata punktów u siebie (WIDEO)
Po końcowym gwizdku w meczu Wisły z Pogonią Semir Stilić nie ukrywał, że remis z "Portowcami" to dla gospodarzy strata dwóch punktów, a nie zysk w postaci jednego. – Byliśmy w stanie strzelić jedną bramkę więcej. Gdyby tylko było więcej koncentracji przy wykończeniu – narzekał Bośniak.
fot. Wojciech Matusik / Polskapresse
Tuż po spotkaniu ze szczecinianami nie zabrakło porównań do niedawnego meczu Wisły w Gdańsku, skąd Smuda i spółka wrócili z pustymi rękami, kapitulując bez choćby jednego celnego strzału. – Tym razem wszystko wyglądało lepiej – podsumował Semir Stilić tylko po to, żeby zaraz potem dodać: – To kolejna strata punktów na własnym boisku i choćby z tego powodu nie ma się z czego cieszyć. Chcieliśmy wygrać ten mecz, bo wiemy, że każdy punkt jest dla nas ważny. Jedynym pozytywem jest fakt, że stworzyliśmy znacznie więcej sytuacji bramkowych niż w Gdańsku, ale zabrakło skuteczności i chłodnej głowy, żeby je wykorzystać.
źródło: gazetakrakowska.pl
Trudno nie zgodzić się z Bośniakiem choćby dlatego, że w piątek gospodarze ostrzeliwali bramkę "Portowców" z częstotliwością artylerii, tyle że wykończenie i celność piłkarzy "Białej Gwiazdy" pozostawiały sporo do życzenia. – Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężki mecz. Byliśmy w stanie strzelić jedną bramkę więcej i teraz wypowiadać się całkowicie inaczej. Gdyby było więcej koncentracji przy wykończeniu... – narzekał gwiazdor Wisły.
Akurat pod tym względem ciężko cokolwiek zarzucić Stiliciowi, który rzadko kiedy sam znajduje się z piłką przy nodze pod samą bramką rywala. Pojawiły się za to wątpliwości dotyczące tego, ile Bośniak jest w stanie na chwilę obecną dać zespołowi Franciszka Smudy. – Czuję, że forma powoli idzie do góry. Zawsze tak mam, że na początku rundy nie jestem w najlepszej dyspozycji – bronił się Stilić. – Mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie to lepiej wyglądało. Stać nas na zwycięstwo w Bełchatowie, musimy tylko poprawić kilka elementów w naszej grze i myślę, że możemy postarać się tam o trzy punkty – podsumował.
Alan Uryga: Nie możemy mieć pretensji do sędziego. Karny był słuszny