Stilić: Cała drużyna pokazała charakter w drugiej połowie (WIDEO)
Niewątpliwy bohater niedzielnego hitu Ekstraklasy, w którym Wisła Kraków zremisowała w Warszawie z Legią 2:2, Semir Stilić, był po spotkaniu bardzo zadowolony z postawy całej drużyny, która potrafiła wyjść z niezwykle trudnej sytuacji. Przypomnijmy, wiślacy do przerwy przegrywali na Łazienkowskiej 0:2 i grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Arkadiusza Głowackiego, a mimo to zremisowali.
- Przede wszystkim jestem zadowolony, że cała drużyna pokazała charakter w drugiej połowie, bo przy 0:2 i czerwonej kartce na Legii nie jest łatwo zdobyć punkt. Oczywiście, przed meczem mieliśmy sześć punktów straty i chcieliśmy wywalczyć trzy punkty, ale tak się ułożył mecz, że szybko straciliśmy dwie bramki, także zawodnika, więc na koniec powinniśmy być zadowoleni z tego remisu - mówił po zakończeniu spotkania bośniacki pomocnik, który przyznał, że do zdobycia punktu w niedzielne popołudnie najważniejsze dla grających w dziesiątkę wiślaków było strzelenie kontaktowego gola:
- Oczywiście, było nam ciężko przez czerwoną kartkę, a w piłce wynik 2:0 jest bardzo zdradliwe, bo po straconym golu często jest wtedy panika w drużynie i wiedzieliśmy dzisiaj, że nawet jak w dziesiątkę strzelimy gola, to będziemy mieli szansę na wyrównanie.
Stilić w niedzielę zdobył bramkę pięknym strzałem z rzutu wolnego. Jak sam powiedział, to nie bierze się z niczego: - Ćwiczę często rzuty wolne, po to też zostaję po treningach. Dzisiaj to przyniosło efekt, ważne, że był to gol na 2:2, bo doprowadziliśmy do wyrównania w dziesiątkę, z czego należy się cieszyć.
W kontekście gry przy pustych trybunach stadionu przy Łazienkowskiej, zawodnik Wisły przyznał, że brak kibiców w niedzielnym pojedynku nie był żadną przewagą Białej Gwiazdy: - Każdy z nas woli grać w obecności kibiców i nie tylko Legia miała dziś ciężko, ale my też, bo byłaby to dla nas dodatkowa motywacja. Musieliśmy jednak grać przy pustych trybunach i cóż powiedzieć, zagraliśmy szczególnie w drugiej połowie tak, jak chcemy grać. Mam nadzieję, że w następnym meczu będziemy grać w ten sposób przez 90 minut.
Po dwóch meczach przerwy, piłkarze Franciszka Smudy w niedzielę wreszcie zdołali strzelić gola. Co więcej, udało im się to nawet dwukrotnie i to pomimo gry w dziesiątkę. Semir Stilić nie przykłada do tego jednak wielkiej wagi i już koncentruje się na pojedynku z bydgoskim Zawiszą:
- Idziemy od meczu do meczu i teraz mamy ważne spotkanie z Zawiszą, który jest groźnym przeciwnikiem. Będzie nam brakowało Głowackiego, ale musimy dać z siebie wszystko od pierwszej minuty, bo w każdym spotkaniu czegoś nam brakuje na początku, żeby wejść dobrze w mecz. Mam nadzieję, że do piątku się dobrze przygotujemy i trzy punkty zostaną w Krakowie - tłumaczył Bośniak.