menu

Pięć rzutów karnych dla Stali Stalowa Wola i trzy czerwone kartki dla KS Wiązownica

13 sierpnia 2022, 22:55 | Daniel Sałek

Stal Stalowa Wola pokonała u siebie KS Wiązownica 3:0. Meczowi towarzyszyły jednak duże kontrowersje.


fot. Łukasz Wołoszczak

[polecane]23488611[/polecane]
Oba zespoły do spotkania przystąpiły z chęcią zgarnięcia kompletu punktów, ponieważ obie przegrały na początek sezonu.

Spotkanie od początku było wyrównane, a drużyny miały szansę na otwarcie wyniku, lecz dobrze spisywali się bramkarze obu ekip.

W 23. minucie pierwszy rzut karny podyktował rozjemca spotkania Rafał Szydełko. Jedenastkę na szczęście dla przyjezdnych zmarnował Sławomir Duda, przestrzelając wysoko nad bramką Bartosza Matogi. Mecz ożywił się jeszcze bardziej, a zgromadzeni kibice nie mogli narzekać na poziom sportowy wydarzenia.

W 35. minucie spotkania drugi raz na wapno w polu karnym KS-u wskazał arbiter. Tym razem do piłki na jedenastym metrze podszedł Bartłomiej Olszewski, lecz jego intencje wyczuł młodzieżowiec gości. Miejscowi od tego momentu praktycznie zamknęli zespół Marcina Wołowca na własnej połowie, a efektem był trzeci podyktowany rzut karny, dodatkowo boisko przed przerwą z czerwoną kartka opuścił Patryk Kapuściński, chociaż w tej sytuacji arbiter mógł bardziej łaskawy dla gracza z powiatu jarosławskiego.

Do trzech razy sztuka, i tak było tym razem. Jakub Kowalski zachował „zimną krew” i umieścił piłkę w bramce, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie, tuż przed gwizdkiem zapraszającym zawodników na przerwę.

W drugiej połowie, do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy z Wiązownicy stwarzając sobie sytuacje do wyrównania; m.in. strzały Patryka Zielińskiego, Kacpra Ropa bronił Mikołaj Smyłek. W odpowiedzi uderzali Łukasz Soszyński i Bartłomiej Olszewski, lecz także bez skutku bramkowego. Dużo jakości piłkarskiej na boisko wprowadził Japończyk Kosei Iwao, który co chwila napędzał ataki miejscowych.

Arbiter główny w drugiej części spotkania zaczął przyjmować miano bohatera spotkania, dyktując następne dwa rzuty karne dla miejscowych oraz pokazując dwie czerwone kartki, najpierw Kacprowi Ropowi, a następnie Hubertowi Kasi. Po meczu zawodnicy Wiązownicy czuli wielki żal do prowadzącego spotkanie Rafała Szydełki, który nie panował nad wydarzeniami na boisku, wprowadzając „napiętą” atmosferę swoim zarządzaniem na boisku.

- Nie chcemy odnosić się na gorąco do pracy głównego arbitra, ale po analizie wideo podejmiemy odpowiednie kroki – mówi dyrektor sportowy KS Wiązownica, Robert Dudek.

- Jestem dumny z swojego zespołu za to co pokazał, bo walczyliśmy naprawdę jak potrafimy, bardziej się chyba nie dało. Natomiast mieliśmy przeciwko sobie nieźle dysponowany zespół z Stalowej Woli, ale jeszcze lepiej dysponowany był jeden szef na boisku. Jeżeli już gwiżdżemy miękkie te karne to przy 0:0, faul na Kacprze Ropie był ewidentny. Oczywiście nie umniejsza to temu, że Stal Stalowa Wola wygrała ten mecz. Ja mam nadzieję, że pozbieramy się, bo widzę złość i pozytywną energię mimo przegranej – mówił na konferencji pomeczowej Marcin Wołowiec, trener KS-u Wiązownica.

- Ja nie pamiętam, aby w swojej przygodzie z piłką czy to piłkarz, trener czy kibic, aby w jednym meczu jedna drużyna miała pięć rzutów karnych. Widać, że ta drużyna jest nowa, jeszcze nie wszystko funkcjonuje tak jakbym chciał, jednak ci chłopcy mają ogromne serce do gry. Naszym największym problemem było to, iż ci zawodnicy, którzy nie strzelili karnych popadali w marazm i niepotrzebnie się dołowali – mówił Łukasz Surma, trener Stali Stalowa Wola.

Stal Stalowa Wola – KS Wiązownica 3:0 (1:0)


Bramki: Kowalski 45-karny, 82-karny, Ivao 85.

Stal: Smyłek – Kowalski, Hudzik, Kucharczyk, Olszewski (68 Ziarko)– Lebioda (68 Marut), Soszyński, Duda, Myszogląd (68 Filipczuk), Kitliński, Szuszkiewicz (72 Iwao). Trener Łukasz Surma.

KS: Matoga – Kordaś, Drelich, Kapuściński, Sitek – Surmiak, Janiczak, Rop – A.Kasia, Zieliński, Michalik. Trener Marcin Wołowiec.

Czerwone kartki: Kapuściński, Rop, Kasia.

Sędziował Rafał Szydełko (Rzeszów). Widzów 1000.


Polecamy