Stal Stalowa Wola pokonała w Rzeszowie Wartę Poznań 1:0 po golu samobójczym
10 września 2017, 19:18 | Waldemar Mazgaj
2 liga. Rzeszów szczęśliwy dla Stali Stalowa Wola, która ograła Wartę Poznań 1:0. To druga wygrana "Stalówki", którą dał samobójczy strzał.
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/bb938af1447e99117f182c7e9dba42de/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9pcy9ucC9qZmZiMnE4OGtndzA4azQ4b2NjMDRnOGc4OGc/b183fabb6cc4988e202567669457f63725495974.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/fedd5bf0d9734e2c8edd781b1c7d142b/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci84eC9tYi9nY3EwMG1vc29nYzBzMG9zMDhzY2tzZ2tvY3c/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25495976.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/770d7381133cef843034ea152c2b0709/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9obS9iYi9ocDFqZnQ0NGd3ZzRzczQ0MDRvc28wNHM0czg/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25495978.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/023561dfb3788d7cf2885bf9ec3b57b6/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9lZS8xei91MjR6MDc0MGdrOGNnNG9zY3c4c3dndzRvNHc/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25495980.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/65c5941a322f21739b1e19fa94f706f2/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci82Zi82by9lb2dsbXkwNG8wZ2tva2NrODQ4d3NnMHMwczQ/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25495982.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/3d260d820449d0ab9d35d2758f5ee512/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci8xNy8xeC9uaGEzcnp1c2dnazBzZzBnNHN3a2c4a2NjZzQ/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25495984.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/e72aa89b1884a6b90c86096c6cfd8d99/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9wMC9vZy8ydWRua2h3a3dvNGc0b293NHdjb2trb2dzY28/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25495986.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/f3f508ca876829c4adae5ff37f034ed7/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9lMi96OS9iNDVpZTNjY3cwZzA0MG8wc2dja2trb2c0a2s/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25495988.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/0a306e78a653a64ab91187ee94d35c81/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci81dy9uaC9nbjZ6cThnc3M0b2dvc3c0NDR3bzhnd2s0c2s/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25496146.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/412ed33c2e0d763e1b249ef584a2f0cf/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9naS9vZS8ybmtvdTVrbzBjODRjYzQwMGdvbzRvODQ0d3c/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25495992.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/a91e18ffce8e313094d9abed1972b200/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9iMS9neS9wczgwbjdzNGc0NHc4YzA0NGs0d3d3NGMwdzA/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25496000.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/d005beb82dbaff3b380ad159e99ea19c/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci83Yi9icC90Nm12Y2tjZ2tnZzBjNG9ra29rYzRnZzg0Z2c/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25496008.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/c006f178e8e696a708b74da9801f10ec/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci82Zi95cC9kdWsyaXM0Y2s4a3NzNHNzY2tjc2drbzgwc3c/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25496018.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/718ce6a5f5aef8549ecdd7426540db55/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci8weC8ydS9kY2k5ZHRjZ2Njb3drY29jMDR3Y3Nnc2trd2c/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25496028.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/08e93c81d76061fe1cb40a48ddd27a13/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9sdS9qZi94bG1wbDc0OGdvczAwb2t3azB3Y2M0b2swdzg/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25496040.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/c4bc6cc60f5d01a2109b5457e07a55ea/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci8zNS96Yi9pOWl6cGQyY2N3OG9nc3NvOG9jNHNvOGtvc2s/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25496046.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/c699f71aaee70f14dda055b9513936a9/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci85dC9xei80ejVmM2xzMDgwc2s4Y2tjNHNnYzAwZ2NnYzg/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25496052.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/caa5bc5e47607bdd71ac6b03e72878bb/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9kcS80ci9tYmtvN204ODg0czhnd2d3ODBrMGtjNG80MG8/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25496058.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/fc98826af574f479f1befdeea960d1a1/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9tZy9wYy93MXExcGk4azRrMGs0Z3NjbzhnZ3M4ZzhvZzg/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25496064.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/b3df04934f1bfd8dc787de4475ba4a67/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci8zMC9kNi82bDYyM3Fnd29za29ra284bzRvd2dvb280MHM/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25496072.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/0c5f3b2c798635f80043836ae7e08bae/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9jaS9hNy92YjFkc2hrd2trYzBja3M4a28wazRzY2Njb3c/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25496076.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/6ffed6082f59ec968a6ae8bbb111b732/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9nYy9obi85ZnR3ZzU0dzRnMGd3MDRrZ3c4NGcwY284dzQ/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25496082.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/9ec27f68485b5c31798dedb4f4cd1fc5/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9oZS9raS9sajQ5cW1vOHdrazg4MGtrODg4b2dvY3NvMGs/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25496092.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/02332d79e2082c47990d9c9d02d5c17b/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9reC9mdy9wbm5xZmFvc28wNDh3Yzg4b29vY2tzY2Nrb3M/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25496096.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/6d023d1ac30dfd7229ef8fb7b61c0045/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9naS81cy83MHJlcjQwMGd3Y2Nrc284YzBjNG9vMDAwMHM/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25496102.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/d3d9bf4a999cf67a9215d5f569b0b6ba/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9mNC9oZy8wczdxaGw0NG9nOGdrdzR3b2tnOHNzbzhjNDg/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25496110.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/c14fbe4254594cd5c32febe8695b9b12/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9ubS8weS9iNmIzemZrZ2cwbzA4MG80Z3NnNGc0OHdvZ2M/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25496116.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/800e5cc1310807928ddd8d88580b9782/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9pMC95aS8yY2x1N3cwczBvMDBvczhvb29jdzBvNDBjMGM/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25496122.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/4cd04bd6bcfb03eda6488146a1a7be03/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9udy9kMi9lZW14cW40ZzBvd29nc2NnYzhjbzR3NHNvc3M/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25496128.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/9ea648f11905147f2cf9c72e15ebd1f5/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9iZy9oMC9pYnhidzg4b2s4OGN3YzRjMGcwa3Nrc293c2M/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25496132.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
![[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha ż - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis ż - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka ż), Laskowski ż, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
<iframe src="https://www.facebook.com/plugins/video.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F117610421651927%2Fvideos%2F1479699865442969%2F&show_text=0&width=267" width="267" height="476" style="border:none;overflow:hidden" scrolling="no" frameborder="0" allowTransparency="true" allowFullScreen="true"></iframe>
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
[b]
Moda na reprezentację? Wszystkim wychodzi na dobre![/b]
<script class="XlinkEmbedScript" data-width="640" data-height="360" data-url="//get.x-link.pl/ed5e1a9d-eb51-0bc3-466d-61f6527a1988,1dfdc22a-c8c1-af42-39c5-dbb81e097b5f,embed.html" type="application/javascript" src="//prodxnews1blob.blob.core.windows.net/cdn/js/xlink-i.js"></script>](http://m.ekstraklasa.net/imgp/f5b2590b45877cc3e23969a6250c6d6c/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci8yMS9lcC8wNjdhMGdkY2swd2tzMG9jd2drMDRjY280dzA/176ad8e3a234c526fd672e7c0784891d25496138.jpg.600.jpg)
[b]Stal Stalowa Wola - Warta Poznań 1:0 (0:0)
[/b]
[b]Bramki[/b]: 1:0 Patrzykąt 70-samobójcza.
[b]Stal[/b]: Brylewski - Janiszewski (59 Korczyński), Jarosz, Zalepa, Sobotka - Stąporski, Stelmach (73 Wasiluk), Hirskyi (46 Dziubiński), Bukowiec, Trubeha - Gębalski. Trener Janusz Białek.
[b]Warta[/b]: Lis - Patrzykąt, Kieliba, Dejewski, Jasiński - Biegański (61 Sanocki), Grobelny (30 Szynka), Laskowski, Cierpka, Fiedosewicz - Antkowiak (67 Przybyła). Trener Petr Nemec.
[b]Sędziował [/b]R. Rokosz (Katowice). [b]Widzów [/b](w Rzeszowie): 350.
W przypadku wygranej Warta wracała na fotel lidera. Goście mieli swój plan na mecz; ze stałych fragmentów, nawet z autów, wrzucali piłkę pod bramkę 19-letniego Mikołaja Brylewskiego, który miał spore kłopoty, ale z pomocą obrońców zachował czyste konto.
Kumulacja emocji miała miejsce w doliczonym czasie, gdy poznaniacy wykonywali dwa wolne. Po pierwszym „Stalówka” miała kontrę trzech napastników na jednego obrońcę, ale zrobił się z tego spalony.
Po drugim strzelał na bramkę golkiper Adrian Lis, dobijał Adrian Szyszka i goście domagali się gola, sugerując, że piłka minęła linię bramkową. Arbiter był jednak nieugięty.
Goście przeważali w pierwszym kwadransie; w 10. minucie stuprocentową okazję miał Hubert Antkowiak, ale końcami palców na róg odbił piłkę Brylewski.
Gospodarze odpowiedzieli w 19. minucie po rogu Bartosza Sobotki; główkował najpierw Sebastian Zalepa (wybił obrońca), a potem Grzegorz Janiszewski (tuż nad bramką).
Po przerwie goście ruszyli od samego początku wykorzystując słabszą postawę Janiszewskiego na prawej stronie. Już w 46. minucie Brylewski miał problemy z obroną uderzenia zza pola karnego Adriana Szynki.
Chwilę później po akcji Szynki z 12 m fatalnie spudłował Krzysztof Biegański. Zmiany i przegrupowanie sił po kwadransie przeniosły ciężar gry na środek pola a bramkowe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 70. minucie gospodarze przeprowadzili ładną akcję, na prawym skrzydle ładnie urwał się Adrian Dziubiński a jego dośrodkowanie „przeciął” Wiktor Patrzykąt ubiegając Mateusza Stąporskiego. 1:0 po samobóju!
Chwilę później po dośrodkowaniu Adriana Gębalskiego doskonałą okazję na drugą bramkę miał „Dziubek”, ale główce z 11 m zabrakło i precyzji i przede wszystkim siły.
Goście ostro naciskali i nadziali się na kontrę. W 83. minucie Gębalski pędził sam na bramkę Warty od połowy boiska i już w polu karnym zgłupiał, praktycznie podając piłkę Adrianowi Lisowi.
Omal nie zemściło się to dwie minuty później, gdy Krystian Sanocki z bliska strzelał Krystian Sanocki, ale górą znów był Brylewski.
- Najważniejsze są trzy punkty na „swoim” terenie. Może chłopcy wreszcie uwierzą bo dotąd zdobywali więcej punktów na wyjazdach, niż w Stalowej Woli - mówił trener Janusz Białek, który jeszcze przy ławce, potrząsał swoją drużyną: „Panowie, co jest, wygraliśmy!”.
Petr Nemec: - Przez cały mecz atakowaliśmy, ale za posiadanie piłki punktów nie ma.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
1 / 31
Komentarze (0)
>










