Sobota w 1. lidze: "Pasy" zagrają w Gdyni
W Gdyni trudno chyba wyobrazić sobie bardziej atrakcyjny mecz w wiosennej premierze, jak ten z zaprzyjaźnioną Cracovią. Dobra atmosfera na trybunach gwarantowana, a o jakość futbolowego widowiska powinni już zadbać piłkarze obydwu drużyn.
fot. Adam Kamiński
Marciniak: Jesteśmy pewni swoich umiejętności
Zarówno Arka, jak i Cracovia rozpoczęły wiosenną rundę rozgrywek od skromnych zwycięstw po 1:0. Cenniejsza jest chyba wygrana żółto-niebieskich, bo odniesiona na wyjeździe z Wartą Poznań. Zmierzające do ekstraklasy "Pasy" wymęczyły skromny sukces na własnym stadionie, z przedostatnim w tabeli Okocimskim Brzesko.
W sobotę o godzinie 19 liczyć się będzie jednak to, co tu i teraz, a więc dyspozycja drużyn przez 90 minut potyczki. Cracovii w Gdyni nigdy nie szło za dobrze. Jeżeli wierzyć statystykom nie wygrała nad morzem żadnego ligowego meczu. Dwa ostatnie, jeszcze w ekstraklasie, przegrała 0:2 i 0:3, a nieco lepsze wspomnienia piłkarze z Krakowa mogą mieć po remisie 1:1, ale to było w 2006 roku. Niestety w tym sezonie to piłkarze Arki wyjeżdżali ze stadionu rywali w minorowych nastrojach. W spotkaniu rundy jesiennej rozegranym w środę 29 sierpnia przegrali pod Wawelem 0:1. Toczony przy przewadze gospodarzy mecz miał dramatyczne zwroty. Już w 24. minucie gry czerwoną kartką ukarany został środkowy obrońca Arki Krzysztof Sobieraj. Gdynianie w "10" bronili się dzielnie, a gola stracili w doliczonym czasie gry, po skutecznie wykonanym rzucie wolnym przez Edgara Bernhardta. Taka porażka boli i długo się o niej pamięta.
Zimowa aura pokrzyżowała trenerowi Pawłowi Sikorze i jego piłkarzom przygotowania do sobotniego meczu. Zawodnicy musieli wrócić do zajęć na niezbyt lubianą, bo kontuzjogenną, sztuczną murawę. Dopiero wczoraj, po nieomal czterech miesiącach, gdyński zespół wyszedł na murawę miejskiego stadionu, aby przeprowadzić trening przed meczem z Cracovią. Drugi, krótki, trening na murawie ma się jeszcze odbyć dzisiaj. Takie są jednak, wymuszone przez pogodę, realia i trzeba się z nimi pogodzić. Piłkarska wiosna już trwa, a ta kalendarzowa jest spóźniona.
Kto wyjdzie jutro w podstawowym składzie Arki? Odpowiedź na to pytanie może już zna trener Paweł Sikora, ale należy przyjąć, że potwierdzenie znajdzie stara piłkarska zasada, że zwycięskiego, z Poznania, składu się nie zmienia. Mylę, że w meczu z Wartą nikt nie zawiódł i ci sami piłkarze otrzymają szansę gry w gdyńskiej premierze rundy rewanżowej. Z jednym wszak zastrzeżeniem. Większą część treningów w tym tygodniu opuścił przeziębiony Marcus da Silva. Czy najlepszy strzelec Arki będzie miał na tyle sił, aby zagrać w sobotę? Wiemy, że sam zawodnik nie wyobraża sobie absencji w tym meczu, ale ostateczna decyzja zapadnie dopiero jutro.
Mecze Okocimski - GKS Bogdanka i Sandecja - Termalica zostały przełożone