menu

Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów 2:0. Oceniamy piłkarzy Śląska

20 lipca 2014, 20:27 | Maciek Jakubski

Śląsk po niezłym meczu pokonał Ruch 2:0. Bramkę i asystę zanotował Robert Pich, bez dwóch zdań bohater spotkania. Drugą bramkę dorzucił Sebastian Mila, chociaż drugim bohaterem był Lukas Droppa.

Wojciech Pawłowski - wiele pracy nie miał. Nieźle wychodził do dośrodkowań, chociaż dwie interewencje miał bardzo niepewne. Ot, poprawny występ Pawłowskiego. 6/10

Paweł Zieliński - do wejścia Celebana praktycznie niewidoczny. Nie biegał po skrzydle tak, jak nas przyzwyczaił wiosną. Po wejściu Celebana przeszedł na skrzydło i od razu jego gra nabrała rumieńców. 6/10

Mariusz Pawelec - po trzydziestu sekundach popełnił błąd, który powinien się zakończyć bramką dla Ruchu. Na jego szczęście sędzia Borski nie dostrzegł faulu na Kuświku i nie odgwizdał jedenastki. Później grał w swoim stylu, czyli dużo wślizgami, ofiarnie interweniował w obronie. 6/10

Rafał Grodzicki - trochę zaskoczyła mnie obecność Grodzickiego, któr bardzo niepewnie grał w sparingach. Dziś zagrał przyzwoicie, kilka razy ratował zespół, ale nie ustrzegł się też błędów. 6/10

Dudu Paraiba - bardziej widoczny niż Zieliński, często wymieniał się pozycjami z Pichem, który robił mu miejsce na skrzydle. Próbował również uderzać z dystansu, choć tym razem nie potrafił się wstrzelić w bramkę. 7/10

Tom Hateley - najbardziej cofnięty ze środkowych pomocników czyścił to, co przeszło przez Droppę i Hołotę. Miewał gorsze mecze, miał też lepsze. 6/10

Sebastian Mila - jego bramka ustawiła mecz. Dodajmy, że przypadkowa, ale bardzo ładna bramka. Grał do 65. minuty i mam wrażenie, że do tego czasu starał się grać z... Marco. Zagrywał do Flavio w taki sposób, jakby zagrał do Marco, ale niestety jego brat jest gorszym zawodnikiem. Miał trochę strat, zmarnował też setkę pod koniec pierwszej połowy, ale generalnie udany występ Milowego. 7/10

Tomasz Hołota - jakże mi brakowało jego waleczności, zaciętości wiosną! Ten chłopak zawsze walczy, zawsze biega i nigdy nie ma dla niego straconych piłek. Próbował kilka razy strzelać, ale bez większego skutku. Z upływem czasu chyba zaczęło brakować mu sił. Nic dziwnego, stracił pół roku przez ciężką kontuzję. 7/10

Lukas Droppa - obok Picha bohater spotkania. Zanotował dużą liczbę przechwytów, wszędzie go było pełno i walczył jakby był wściekłym bullterrierem. Bardzo dory występ Czecha, który sprawia, że szybko przestaną tęsknić we Wrocławiu za Stevanoviciem. 8/10

Robert Pich - bohater meczu. Na początku zanotował przypadkową asystę przy bramce Mili. Po prostu skiksował. Ale później dużo i szybko biegał, walczył, ostrzeliwał bramkę Kamińskiego. Pod koniec meczu zadał Ruchowi osteteczny cios strzelając piękną bramkę po indywidualnej akcji. Dziś w końcu przypominał Waldka Sobotę, którego miał zastąpić wiosną. 8,5/10

Flavio Paixao - nie jest w stanie zastąpić brata. Stara się grać podobnie, ale jest w każdym elemencie gry o klasę gorszy. W jednym jednak bardzo go przypomina - marnuje seryjnie sytuacje podbramkowe. W niedzielę zmarnował kilka stuprocentowych sytuacji. Gdyby był skuteczniejszy, to Śląsk mógł ten mecz szybciej zakończyć. 6/10


Polecamy