Śląsk trenował przed Legią na Stadionie Wrocław, dwie niewiadome w składzie (WIDEO)
Wczoraj Śląsk trenował przed meczem z Legią Warszawa na Stadionie Wrocław. Z mistrzem Polski nie może zagrać tylko Karol Angielski, który ma rękę w gipsie. Wszyscy pozostali piłkarze są zdrowi i do dyspozycji trenera Pawłowskiego.
fot. facebook.com/stadionWroclaw
Wczoraj po południu Śląsk trenował na Stadionie Wrocław, gdzie jutro rozegra pierwszy tej wiosny mecz o stawkę. Rywalem wrocławian będzie lider ekstraklasy Legia Warszawa.
Trener Pawłowski na wczorajsze spotkanie z dziennikarzami przyszedł wymęczony silnym przeziębieniem, które uniemożliwiło mu udział w piątkowym sparingu z Miedzią, a także w treningach. - Cały czas biorę antybiotyk, ale czuję się już dobrze - zapewniał i dodawał, że już nie może doczekać się czwartkowego pojedynku. - Przede wszystkim to cieszę się, że się wreszcie zazieleniło, że możemy potrenować na Pilczycach. Pamiętam, że w moich czasach okres przygotowawczy to była męka. Teraz jest już trochę inaczej: nie biega się już tyle po górach. Okres przygotowawczy mieliśmy udany - stwierdził Pawłowski. Opiekun WKS-u dodał, że jest zadowolony, iż pierwszym rywalem jego zespołu w tym roku będzie od razu Legia Warszawa.
Przypomnijmy, że obie drużyny na początku marca zagrają ze sobą kolejne dwa razy: w lidze oraz rewanżowo w Pucharze Polski. - Myślę, że te trzy konfrontacje pokażą, co jest w naszej grze dobrego. To będą pojedynki, które przyniosą kibicom wiele emocji. Uważam, że obie ekipy zagrają otwartą piłkę. Cracovia w niedzielę (pierwszy mecz ligowy w tym roku) zapewne wyjdzie na mecz defensywnie - analizował Pawłowski.
Trener w dużej mierze ma już skład w głowie. Są tylko dwie niewiadome: stoper i pozycja numer sześć, czyli defensywny pomocnik. Partnerem Piotra Celebana na środku obrony może być albo Mariusz Pawelec, albo Tomasz Hołota, który grał na tej pozycji całą poprzednią rundę.
Pawłowski już dawno zapowiedział jednak, że chciałby, aby ten ostatni wrócił do drugiej linii. Wtedy gęsto robi się w pomocy, gdzie są jeszcze Lukas Droppa, Tom Hateley i Krzysztof Danielewicz. Pewny miejsca w składzie na Legię jest Peter Grajciar. To on ma zastąpić na pozycji rozgrywającego Sebastiana Milę, ale Pawłowski - pytany o porównanie obu piłkarzy - unikał odpowiedzi. - Chciałbym już zamknąć książkę o Sebastianie Mili. Nie chcę, aby Grajciar go zastąpił. Chcę, żeby był sobą. Pożegnaliśmy się w dobrych relacjach, było dużo łez. Nawet jeszcze teraz jest tutaj mokro - żartował Pawłowski. - Peter to piłkarz, który dużo biega. Może dzięki temu szybko przestawić się z ataku do obrony, ale też odwrotnie. Jest do tego zawodnikiem bramkostrzelnym, a tego też oczekujemy na tej pozycji. Jeśli będzie w optymalnej formie, to mo-że nam bardzo dużo pomóc- stwierdził trener wrocławian.