menu

Śląsk - Legia LIVE!

26 lutego 2012, 07:12 | Bartłomiej Szura, Jakub Guder, Paweł Witkowski / Gazeta Wrocławska

Zdecydowanie najciekawsze spotkanie tej rundy w T-Mobile Ekstraklasa zostanie rozegrane w niedzielne popołudnie we Wrocławiu. Na jednej z aren Euro 2012 zagra lider Śląsk Wrocław i również walcząca o mistrzostwo Legia Warszawa.

Śląsk - Legia LIVE! - Relacja na żywo w Ekstraklasa.net od 14.30!

Marian Kelemen - bramkarz, którego jeszcze niewiele ponad pół roku temu chciała Legia - w niedzielę spróbuje zatrzymać stołeczny klub w pogoni za Śląskiem. - Na warunki polskiej ligi to bardzo dobry i silny zespół. Wydaje mi się, że są teraz pod presją, bo muszą nas gonić, a takie zespoły jak Legia zawsze walczą o najwyższe cele - twierdzi Słowak.

Naprzeciwko niego, w bramce gości, stanie jego rodak Dusan Kuciak. - W Polsce pokazał się z bardzo dobrej strony. Oby mu tak dobrze nie szło we Wrocławiu w meczu ze Śląskiem. Mam nadzieję, że znajdziemy sposób na pokonanie go, a trzy punkty trafią na nasze konto - mówi Kelemen.

Jednak pojedynek tych dwóch golkiperów to niejedyny smaczek niedzielnego meczu. Na ławkach trenerskich zasiądą bowiem dwa pokolenia szkoleniowców. Z jednej strony Orest Lenczyk, z drugiej Maciej Skorża.

- Co robiłem, gdy trener Lenczyk zdobywał z Wisłą mistrzostwo Polski w 1978 roku? Zbierałem książki do pierwszej klasy - żartuje Skorża i jednocześnie przyznaje, że uważnie śledził obecnego opiekuna Śląska, gdy sam jeszcze się uczył.

- Podpatrywałem trenera Lenczyka, gdy byłem studentem AWF-u. To, co mi w trenerze zawsze imponowało, to podejście do zawodników i filozofia pracy. I jeszcze jedna rzecz - że pracując w takich czasach, potrafił przez to wszystko przejść suchą stopą - opowiadał Skorża, gdy był jeszcze trenerem Wisły, nawiązując do wszechobecnej wtedy korupcji w piłce.

Lenczyk Skorżę szanuje. Widać to było chociażby na konferencji prasowej w listopadzie 2009 roku przed meczem "Białej Gwiazdy" z Cracovią, kiedy to wspólnie żartowali. Sam ma jednak na koncie tylko jeden mistrzowski tytuł.

Trener Legii dwukrotnie wygrywał ligę. Oba triumfy Skorża święcił z Wisłą. Ligę wygrał z nią w 2008 roku i w następnym sezonie. Dwukrotnie sięgał też po Puchar Polski. W 2007 roku z Groclinem, a w ubiegłym z Legią. Ponadto z klubem z Grodziska Wlkp. zdobył jeszcze Puchar Ekstraklasy. Na mistrzostwach świata w 2006 roku był asystentem selekcjonera reprezentacji Polski - Pawła Janasa.

Z kolei szkoleniowiec gospodarzy niedzielnego meczu świetnie zdaje sobie sprawę, że praca we Wrocławiu może być jedną z ostatnich okazji do sięgnięcia po mistrzowską koronę. - Brak tytułu będzie bardzo bolał - powiedział jeszcze przed pojedynkiem z Ruchem. Jeśli Śląsk wygra z Legią, uczyni spory krok w kierunku tytułu, a Lenczyk będzie miał dodatkowo okazję, by - tak jak po zwycięstwie na stadionie przy Łazienkowskiej - zrobić triumfalny przewrót w przód. Nie "fikołka" - jak napomina dziennikarzy.

- Ten pojedynek będzie miał spore znaczenie dla układu tabeli, bo z dużym zainteresowaniem na wynik tej konfrontacji czekać będą trzy, cztery drużyny. To spotkanie będzie dla mnie także potwierdzeniem, czy ten stadion jest dla nas jeszcze obcy czy już nie. Jednak publiczność na pewno będzie nasza - mówi Lenczyk.

Oba zespoły w tym szlagierowym meczu zagrają o ligowe punkty, a także o pierwsze zwycięstwo w oficjalnym meczu w tym roku. Goście, którzy mają za sobą remis i porażkę w rozgrywkach Ligi Europy oraz przegraną w Zabrzu, zagrają na Stadionie Miejskim w zmienionym zestawieniu.
Od piątku piłkarzami Tereka Grozny są bowiem Marcin Komorowski oraz Maciej Rybus. W ich miejsce klub ściągnął dwóch piłkarzy - Nacho Novo i Ismaela Blanco. O ile ten pierwszy prawdopodobnie zadebiutuje w nowym zespole, to Blanco na debiut będzie musiał poczekać. Do zespołu powraca Miroslav Radovic i to jest dla kibiców oraz trenera Macieja Skorży bardzo dobrym sygnałem.

Po 18 kolejkach lider wyprzedza Legię o 5 punktów. Wygrana podopiecznych Oresta Lenczyka zwiększy dystans do Legii do 8 punktów, natomiast porażka spowoduje, że walka o mistrzostwo będzie jeszcze ciekawsza.

Oba zespoły zagrają na nowym Stadionie Miejskim w obecności w obecności około 30 tysięcy kibiców. Na to szlagierowe spotkanie trener wrocławian mógł powołać wszystkich najlepszych piłkarzy. Do kadry meczowej wrócił także pauzujący w poprzedniej rundzie za nadmiar żółtych kartek Waldemar Sobota.

Mateusz Cetnarski, pomocnik Śląska przyznał, że zespołowi zależy na korzystnym wyniku. - Na koniec sezonu ważny jest wynik dwumeczu. W poprzedniej rundzie wygraliśmy w Warszawie i nie chcielibyśmy tego zaprzepaścić w rewanżu - stwierdził. Rzeczywiście - w rundzie jesiennej Śląsk wygrał przy Łazienkowskiej 2:1.

Niedzielne spotkanie poprowadzi arbiter z Białegostoku - Hubert Siejewicz a pierwszy gwizdek zabrzmi o godzinie 14:30.

Czytaj więcej o meczu:


Polecamy