Sezon w I lidze i korona króla strzelców odziana: „Duma i sława - Zenon Burzawa!”
Warunkami fizycznymi nigdy nie grzeszył. Swoją grę opierał przede wszystkim na sprycie, szybkości i snajperskim nosie, którego większość mogła mu tylko pozazdrościć. W barwach Stilonu Gorzów Wielkopolski rozegrał blisko 350 oficjalnych spotkań, strzelając w nich 128 goli! Popularny niegdyś „Burza” już jako zawodnik Sokoła Pniewy dokonał w dawnej I lidze rzeczy niebywałej…
fot. Encyklopedia Gorzowa Wielkopolskiego
Raz, a dobrze
Na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce Zenon Burzawa rozegrał tylko jeden sezon. Mowa tutaj o rozgrywkach 1993/1994, w których w barwach Sokoła Pniewy wystąpił w 33 meczach. Do Sokoła trafił z ukochanego przez siebie Stilonu Gorzów Wielkopolski, z którego jakimś cudem udało się go wyrwać działaczom z Pniew.
- Wiem, że za pieniądze z mojego transferu powstał nowy parkiet w hali Stilonu – stwierdził kilka lat temu „Burza” w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Brak doświadczenia na pierwszoligowych boiskach nie przeszkodził Burzawie, żeby z marszu zostać ich… królem strzelców. Zdobywając aż 21 bramek, wyprzedził wówczas o 7 trafień Jerzego Podbrożnego oraz Mariana Janoszkę!
To przede wszystkim gole Burzawy spowodowały, że Sokół Pniewy kosztem m.in. Wisły Kraków, Polonii Warszawa i Zawiszy Bydgoszcz spokojnie utrzymał się w lidze.
- Traktował nas niemal po ojcowsku, próbował wielu rzeczy uczyć i ja z tego okresu rzeczywiście bardzo wiele wyniosłem – podkreślał Tomasz Rząsa, który w barwach ekipy z Pniew grał jeszcze jako napastnik, zazwyczaj będąc partnerem Burzawy.
Reprezentacja nie dla „Burzy”
Prasa wywierała w tamtym okresie dużą presję na ówczesnym selekcjonerze reprezentacji Polski, Henryku Apostelu, by ten w końcu dał szansę w kadrze Burzawie. Zawodnikowi, który w przeciętnym Sokole Pniewy bez większych kłopotów został najlepszym napastnikiem ligi.
„Burza” do reprezentacji jednak "nie pasował". Jak sam potwierdził w rozmowie z dziennikarzami Przeglądu Sportowgo, trener Apostel nie chciał sobie robić dodatkowych problemów powołując go na kadrę…
- Najbliżej debiutu byłem, kiedy Polska miała zagrać towarzysko z Węgrami w Krakowie. Wszystko wskazywało na to, że pod naciskiem opinii publicznej i dziennikarzy otrzymam powołanie. Jednak jak później wynikało z rozmowy z trenerem Mieczysławem Broniszewskim (asystent selekcjonera Henryka Apostela), nie pasowałem do układu, jaki panował wtedy w reprezentacji. Byli w niej Andrzej Juskowiak oraz Wojciech Kowalczyk i Apostel bał się, co będzie, jeśli mecz z Węgrami mi dobrze wyjdzie. Gdybym strzelił jedną czy dwie bramki, byłby kłopot... – podsumował.
„Duma i sława - Zenon Burzawa!”
Nie trudno się domyśleć, że ww. hasło to jedna z ulubionych przyśpiewek kibiców Stilonu, którzy doskonale pamiętają i doceniają dokonania „Burzy” dla klubu z Gorzowa Wielkopolskiego.
Burzawa po nieudanej przygodzie we Francji w drużynie AS Lyon-Duchere, wrócił właśnie do Stilonu, strzelając dla niego w 31 spotkaniach II ligi aż 24 gole! Można spokojnie powiedzieć, że jak na warunki ówczesnego pierwszoligowego zaplecza „Burza” był napastnikiem kompletnym. Niestety, niedługo potem ciężkie złamanie nogi zmusiło go do zakończenia piłkarskiej kariery w wieku 37 lat.
PS.
Nie udało mi się znaleźć nagrania wideo z bramkami Zenona Burzawy. Trafiłem jednak na krótki wywiad z legendarnym piłkarzem Stilonu sprzed ponad 2 lat. Nagranie to potwierdza fakt, że nie tylko na boisku, ale również w telewizyjnym studio „Burza” czuje się bardzo swobodnie.