Sevilla - Śląsk LIVE! Czwarta bramka dla Sevilli, Śląsk gra w dziesiątkę
Myliłem się dwa tygodnie temu pisząc, że Śląsk leci do Bruggi na najważniejszy mecz sezonu. Tymczasem mecz sezonu, a w zasadzie sześćdziesięciolecia dla wrocławian, zostanie rozegrany w czwartkowy późny wieczór w stolicy Andaluzji. Pokonanie w dwumeczu Sevilli FC podaruje Śląskowi awans do fazy grupowej Ligi Europejskie. Cel, który postawiono sobie kilka lat temu we Wrocławiu.
Relacja na żywo z meczu Sevilla FC - Śląsk Wrocław w Ekstraklasa.net!
To paradoksalne, że Śląsk jest tak blisko realizacji marzeń w sezonie, gdy do rozgrywek przystąpił po kolejnym rozbiorze. Latem odeszli przecież Kowalczyk i Ćwielong, którzy decydowali o obliczu wrocławian jeszcze kilka miesięcy wcześniej. Za chwilę ze Śląskiem pożegna się Sobota i zapewne Marian Kelemen, czyli dwóch bohaterów ostatnich trzech sezonów. Mimo to wrocławianie na europejskich salonach zachwycają. Mecze z Brugge przejdą do historii nie tylko ze względu na wynik rywalizacji z Belgami, ale nade wszystko za styl w jakim zagrał w obu spotkaniach Śląsk. Odważnie, agresywnie, do przodu. Prawdziwa "gra na tak". Jednak Sevilla to jeszcze wyższa półka, dużo wyższa. O ile ambicją Brugge był awans do fazy grupowej, to Sevilla chce wygrać Ligę Europy i nie są to bynajmniej czcze przechwałki. Kiedy Śląsk pięknie walczył z Belgami, to Hiszpanie masakrowali czarnogórski Mladost Podgorica 3:0 i 6:1.
Sevilla jest w tej chwili w przebudowie. Klub, który do niedawna spisywał się wyśmienicie w Primera Division czy europejskich pucharach, w ostatnim sezonie obniżył loty. Zajął dopiero 9 miejsce. Nikt w Sevilli nie robił zatem problemów dwóm największym gwiazdom zespołu: Alvaro Negredo i Jesusowi Navasowi, którzy w przerwie letniej odeszli do Manchester City za... 45 milionów euro! Kolejne miliony trafiły na konto Sevilli za Garego Medela (Cardiff City za 13 milionów euro) i Luisa Alberto (Liverpool za 8 baniek). W sumie klub ze stolicy Andaluzji zarobił 70 milionów euro! Niewyobrażalna kwota, gdy porówna się ją z rocznym budżetem Śląska wynoszącym 25 milionów... ZŁOTYCH! Z zarobionej przez Sevillę z transferów kwoty połowa powędrowała na kupno nowych zawodników. W Sevilli pojawili się m.in. Kevin Gameiro (PSG za 7,5 mln), Carlos Bacca (Brugge za 7 mln), Vincente Iborra (Levante za 6 mln), czy Vitolo (Las Palmas za 3,2 mln).
Nowa Sevilla zaliczyła jednak falstart w Primera Division przegrywając w pierwszej kolejce u siebie z Atletico Madryt 1:3. Jedyną bramkę dla gospodarzy strzelił chyba najbardziej znany zawodnik Sevilli Diego Perotti. Pomimo niekorzystnego rezultatu przeciwnik wrocławian pokazał, że potrafi grać w piłkę, a Ivan Rakitić czy Marko Marin to klasowi zawodnicy. Zresztą piłkarze Sevilli są wyceniani na 116 mln euro, Śląska na 9 mln. We wspomnianym meczu z Atletico zespół z Andaluzji stracił nie tylko punkty, ale także kontuzjowanego obrońcę Nico Pareja, który dołączył do naprawdę imponującej liczby piłkarzy na zwolnieniu lekarskim. Na tej liście są Daniel Carrico, Jose Antonio Reyes, Piotr Trochowski i Cicinho. Co by jednak nie mówić trener Unai Emery nie powinien mieć kłopotów ze zestawieniem wyjściowej jedenastki.
Trener Stanislav Levy podobnie. Zdecyduje się na pewno na swoją najlepszą jedenastkę, która przebrnęła Bruggię, z drobnymi korektami. Pierwszy znak zapytania to Dado Stevanović, który w meczu pucharowym w Stalowej Woli doznał kontuzji mięśnia czworogłowego i nie wiadomo, czy będzie w pełni sił w czwartkowy wieczór. W razie gdyby nie mógł zagrać, dużego problemu nie będzie, bo ostatnio coraz lepiej gra Tomasz Hołota. Druga zagadka to partner Kokoszki na środku obrony: solidny Gavish czy waleczny i elektryczny Pawelec. W sobotę Śląsk po męczarniach i dogrywce ograł Stal Stalową Wolę w Pucharze Polski, ale nie zachwycił. Wprawdzie zagrał bez Soboty, Kaźmierczaka, Kokoszki, a Dudu pojawił się w końcówce, ale i tak wrocławianie takiego przeciwnika powinni byli zmieść w regulaminowych 90 minutach. Martwić powinna słabsza forma Paixao, który podobnie jak w meczu z Pogonią zmarnował kilka stuprocentowych sytuacji.
Jak sobie poradzą piłkarze Śląska po 120 minutach gry w miniony weekend? Czy wytrzymają szybkie tempo meczu narzucone przez Sevillę w 40-stopniowym upale w czwartkowy wieczór? Jeśli się uda wywieźć dobry wynik z Andaluzji, to Śląsk będzie miał duże szanse powalczyć w rewanżu o awans.