Sekuterski z ŁKS dla Ekstraklasa.net: Nasz jedyny cel to awans z pierwszego miejsca
W kolejnym zwycięskim dla Łódzkiego Klubu Sportowego meczu z Włókniarzem Zelów doczekaliśmy się debiutu, krótkiego, ale jednak, bramkarza łodzian, Adama Sekuterskiego. Nie mogliśmy więc nie zadać mu kilku pytań po jego pierwszym występie w biało-czerwono-białych barwach.
fot. ŁKSFans.pl
Kolejny pojedynek, w którym wynik końcowy jest miażdżący dla rywala za Wami. W drugiej połowie wcale już nie szło jednak tak łatwo...
Spotkanie od początku ułożyło się dla nas pomyślnie. Szybko objęte pewne prowadzenie i do przerwy totalnie zdominowaliśmy drużynę gości. Po zmianie stron oddaliśmy niestety inicjatywę, ale nie zagroziło to znacząco naszemu zwycięstwu.
Dzisiaj swoją szanse na debiut i występ przed łódzką publicznością dostałeś również i Ty. Trzy minuty, ale jednak zdążyłeś zaliczyć co najmniej dwie dobre interwencje. Pomijając czas spędzony na boisku, jesteś zadowolony ze swojego krótkiego występu?
Trzy minuty dał mi trener i trzy minuty sędzia więc w sumie sześć (śmiech). Debiut niezmiernie cieszy, bo mecz przed własną publicznością na al. Unii to było moje marzenie odkąd zacząłem trenować w ŁKS. Kibice niesamowicie mobilizują i dodają skrzydeł. Pomimo tak krótkiej gry miałem co robić i to jest dla mnie również powód do zadowolenia, ponieważ mogłem pokazać próbkę swoich umiejętności.
Liczysz, że trener da Ci szansę i w kolejnych spotkaniach pojawisz się już na dłużej?
Od ustalania składu są trenerzy. Ciężko pracuje na treningach i czekam na szanse pokazania pełni swoich umiejętności w spotkaniach o stawkę.
Na pomeczowej konferencji szkoleniowiec gości stwierdził, że ma młodą drużynę, na której cała otoczka meczu, a więc stadion, publiczność, zrobiła ogromne wrażenie. Jaki wpływ ma ona na Was?
My również jesteśmy młodą drużyną i pierwsze mecze u siebie także robiły na nas ogromne wrażenie, przede wszystkim za sprawą głośnego dopingu dużej liczby kibiców. Jednak myślę, że przywykliśmy już do całej otoczki meczu i pozwala to nam w pełni skupić się na dominacji przeciwnika przy fantastycznym wsparciu z ich strony.
Jak już o kibicach mowa, to "dzięki" nim "zdobyliście" już mnóstwo punktów na wyjeździe... z powodu walkowerów.
Skupiamy się na każdym kolejnym spotkaniu, aby zdobywać komplet punktów na boisku i pod względem sportowym ta sytuacja jest dla nas dosyć uciążliwa.
Do tej pory nie macie sobie równych. Rozumiem, że Wasz cel to trzecia liga. Widzicie już przed sobą widmo awansu?
Nasz jedyny cel od pierwszego treningu to awans z pierwszego miejsca. Miejsce tak zasłużonego klubu jakim jest ŁKS to Ekstraklasa.
Czytaj także: Szkoleniowcy po meczu ŁKS Łódź - Włókniarz Zelów