menu

Schmeichel: Wasza reprezentacja była najsłabszą z występujących na tym turnieju

29 czerwca 2012, 11:38 | Adrian Lakowski/Polska The Times

Piłka was połączyła i jestem pewien, że ten turniej wywoła głębsze zmiany w polskim społeczeństwie - mówi Peter Schmeichel, legendarny bramkarz reprezentacji Danii i Manchesteru United.

Peter Schmeichel: Bramkarzy wychowaliście fantastycznych
Peter Schmeichel: Bramkarzy wychowaliście fantastycznych
fot. Polskapresse

Po ogłoszeniu decyzji przez Michela Platiniego o przyznaniu organizacji Euro 2012 Polsce i Ukrainie pojawiły się liczne głosy, że to był błąd. Teraz kibice i dziennikarze z całego świata mówią, że ten turniej jest jednym z najlepszych w historii pod względem sportowym i organizacyjnym.
Rzeczywiście. Co kilka dni latam między Polską a Ukrainą, więc mogę naocznie sprawdzić, jak oba te kraje przygotowały się do tak wielkiej imprezy. Muszę przyznać, że jestem mile zaskoczony. Organizacja stoi na najwyższym poziomie. Wszystko działa jak szwajcarski zegarek. Nie spodziewałem się też tak przyjaznego przyjęcia ze strony Polaków i Ukraińców. Ta gościnność jest niesamowita. Wszędzie czuć atmosferę prawdziwego piłkarskiego święta.

Czyli incydent pomiędzy polskimi i rosyjskimi kibicami nie wpłynął znacząco na wizerunek mistrzostw?
Raczej nie. Był to przecież tylko jednostkowy przypadek, o którym większość ludzi i tak zdążyła już zapomnieć. Warto też pamiętać, dlaczego doszło do tego wydarzenia. Złożyły się na to przede wszystkim zaszłości historyczne, które ciężko wymazać z pamięci i jeszcze przez jakiś czas będą one miały wpływ na stosunki między Polakami i Rosjanami. Na szczęście do głosu dochodzi teraz nowa generacja. Młodzi ludzie nie pamiętają tego, co działo się w okresie stalinizmu, nie są tym wszystkim skalani. Mają inne spojrzenie na świat, są bardziej otwarci na ludzi. A wracając do samego incydentu, to niepotrzebnie zrobiono z niego taką aferę. Na każdej większej imprezie, gdzie spotykają się ludzie z różnych krajów, dochodzi przecież do podobnych ekscesów. Wystarczy chociażby przypomnieć mistrzostwa Europy z Belgii i Holandii z 2000 roku. Tam na ulicach miast dochodziło do znacznie większych i poważniejszych starć między kibicami różnych zespołów.

Jak zmieniło się postrzeganie Polski na arenie międzynarodowej? Co zyskaliśmy dzięki organizacji tego turnieju?
Ludzie zobaczyli Polskę jako zupełnie inny kraj niż ten, który mieli w swoich wyobrażeniach. Ich stereotypowe myślenie zderzyło się z prawdą. Powoli zaciera się granica dzieląca Europę na Wschód i Zachód. Polska jest odbierana teraz jako kraj niezwykle otwarty na innych ludzi, niebojący się trudnych wyzwań. Dzięki wspaniałym kibicom i atmosferze, którą stworzyli, zagraniczni fani odkryli Polskę jako ciekawe miejsce i zapewne będą tu wracać, zabierając ze sobą kolejne osoby, co przełoży się na wzrost przychodów z turystyki. Główna zmiana zaszła przede wszystkim w was samych. Uwierzyliście w siebie, w swój kraj. Nabraliście pewności, że razem możecie osiągnąć naprawdę wiele. Piłka was połączyła i jestem pewien, że ten turniej wywoła głębsze zmiany w polskim społeczeństwie.

Co Pana zaskoczyło na turnieju? Jakaś drużyna Panu zaimponowała? Ktoś zawiódł?
Powiem szczerze, że nic mnie nie zaskoczyło. Nie było dla mnie na tych mistrzostwach jeszcze żadnej sensacji. Ci, co mieli wygrać, wykonali swoje zadanie, a ci co mieli odpaść... to wiadomo.

Brak awansu Polaków do ćwierćfinału też Pan przewidział?
Polska i Ukraina jako gospodarze tych mistrzostw trochę zawiedli. Polacy zdecydowanie bardziej. Chociaż nie oszukujmy się, wasza reprezentacja była najsłabszą z występujących na tym turnieju. Ale mimo porażki nie wolno się załamywać i patrzeć na to wszystko tylko w ciemnych barwach. Wasi piłkarze dostarczyli też wiele radości. Trzeba pamiętać o tych wspaniałych chwilach, które sprawiły, że czuliście dumę z bycia Polakami.

Z taką grą, jaką Robert Lewandowski zaprezentował w tych trzech meczach, raczej nie ma szans na transfer do Manchesteru City, z którym jest ostatnio łączony?
Różne plotki chodzą o różnych piłkarzach. Słyszałem też coś o zainteresowaniu Lewandowskim ze strony Manchesteru United. (śmiech) Jednak gdyby Robert rzeczywiście trafił do Premier League, to pewnie by sobie tam poradził, choć ewentualny jego transfer na Wyspy może się urzeczywistnić raczej w dalszej przyszłości.

W Polsce dużo się mówi teraz o nowym trenerze reprezentacji. Jednym z kryteriów przy wyborze selekcjonera jest jego narodowość. Ma ona jakieś znaczenie dla prowadzenia kadry?
Dla mnie nie ma żadnego. Liczą się przede wszystkim umiejętności i wizja gry, jaką ma do zaoferowania dany trener. Nie można odrzucać jakiejś kandydatury, bo pochodzi ona od zagranicznego kandydata. Poza tym trener to najmniejszy problem. Liczą się przede wszystkim zawodnicy, a tych nie macie przecież złych. Na przykład bramkarzy wychowaliście fantastycznych. Wojciech Szczęsny, Łukasz Fabiański to klasa światowa. Na turnieju wystąpił Przemysław Tytoń i też zaprezentował się znakomicie. Obronił karnego po faulu Szczęsnego na greckim zawodniku. Odnosząc się do tej sytuacji, muszę powiedzieć, że jestem przeciwnikiem karania bramkarzy czerwonymi kartkami za takie interwencje. Co Szczęsny mógł innego zrobić? Pozwolić, aż piłka wpadnie do bramki? Pozytywną sprawą jest to, że na tych mistrzostwach nie ma podyktowanych zbyt wielu rzutów karnych, bo mam wrażenie, że ostatnimi czasy sędziowie zbyt pochopnie wskazują na jedenasty metr.

Do finału Euro 2012 awansowała Hiszpania, jednak w swoich dotychczasowych meczach niczym szczególnym nie zachwyciła. W starciu z Portugalczykami męczyła się niesamowicie i była bliska porażki. Czy powoli zbliża się kres dominacji Hiszpanów na arenie międzynarodowej?
Absolutnie nie. Każdemu może przydarzyć się słabszy okres. Nie można być ciągle najlepszym. Z kolei gdyby Hiszpanie mieli się wypalić, to nie dotarliby przecież do finału. Udowodnili, że cały czas należą do światowej czołówki. Od siebie jednak powiem, że z całej stawki najbardziej podobają mi się Niemcy. Według mnie są nawet lepsi od Hiszpanów, jednak ta różnica między oboma zespołami jest minimalna. Na tym poziomie sportowym decydują detale. Bezpośrednie spotkanie rozwiałoby wszystkie wątpliwości.

Zobacz także: Euro podniosło obiekt Hutnika z upadku [ZDJĘCIA]

Polska The Times


Polecamy