Skowronek: Nie powinienem był prowokować kibiców Sandecji
- Jeden z zespołów, który dziś wygrał, ma więcej tego tlenu i spokoju przed następną kolejką i cyklem tych bardzo ciężkich meczów. Bardzo się cieszę, że to my mamy dziś ten spokój - mówił po spotkaniu z Sandecją Nowy Sącz, trener Ruchu, Artur Skowronek.
fot. Arkadiusz Gola / Polskapresse
Artur Skowronek (trener Ruchu Radzionków): Na pewno na boisku stawka była duża. Jeden z zespołów, który dziś wygrał, ma więcej tego tlenu i spokoju przed następną kolejką i cyklem tych bardzo ciężkich meczów. Bardzo się cieszę, że to my mamy dziś ten spokój. Jestem bardzo zadowolony z tego spotkania, bo mimo tej stawki, chcieliśmy grać w piłkę i myślę, że styl naszych zawodników z przodu wyglądał poprawnie, pozytywnie, był ładny dla oka kibica.
Nie wiem co się stało w drugiej połowie po rzucie karnym. Stanęliśmy i byliśmy jakby wyłączeni. Ale absolutnie nie ganię mojego zespołu, bo jesteśmy dziś zwycięzcy i bardzo się z tego cieszymy. Dziękuję chłopakom, bo mamy dziś satysfakcję. Na koniec chciałbym przeprosić kibiców Sandecji za to jak to się skończyło. Nie wytrzymałem, choć gdyby nasz piłkarz dostał tę rzuconą z trybun butelką w głowę, to pewnie by mnie rozsadziło. Ale jako trener nie powinienem się na pewno zachować w taki sposób, prowokować kibiców.