menu

Rzut karny Wojciecha Reimana dał Stali Rzeszów komplet punktów w pojedynku z Czarnymi Połaniec

28 kwietnia 2019, 14:46 | tor

Stal Rzeszów pokonała na wyjeździe Czarnych Połaniec 2:1.


fot. Krzysztof Kapica

Stal długo grała w osłabieniu, wygrała tylko jednym golem, ale Janusz Niedźwiedź zapewniał, że niespecjalnie drżał o wynik. - Tylko w jednym momencie, w drugiej połowie, mocniej zabiło mi serce, bo wtedy bodaj dwa razy wybijaliśmy piłkę sprzed linii bramkowej. Dopisało nam szczęście. Nerwowo było też w samej końcówce, gdy rywale wykonali kilka rzutów rożnych. W takich sytuacjach mogą się zdarzyć różne rzeczy - wyjaśniał szkoleniowiec biało-niebieskich.

Rzeszowianie idealnie rozpoczęli pojedynek, bo po niespełna 180 sekundach byli już na plusie. Po rzucie rożnym na 11 metrze znalazł się nieobstawiony Robert Trznadel, zagłówkował o ziemię, a piłka po koźle wpadła do siatki tuż przy słupku.

W 21. minucie goście musieli się pogodzić z faktem, że będzie ich na boisku tylko dziesięciu.

- Sędzia wpisał do protokołu, że Adrian Ligienza pchnął rywala barkiem i uderzył łokciem. Nie przeczę, kontakt był, ale przewinienie było na żółtą kartę. Będziemy w tej sprawie interweniować - zapowiedział coach Stali. napisał:

Miejscowi wykorzystali przewagę zawodnika tuż przed przerwą. Po akcji oskrzydlającej poszło dośrodkowanie, obrońcy Stali nie pokryli Damiana Skiby, więc ten raczej bez trudu trafił do „sieci” z około 6 metrów.

Taki obrót rzeczy sprawił, że pauza upłynęła rzeszowianom w średnich nastrojach, ale dość szybko je sobie poprawili. 7 minut po wznowieniu gry stalowcy wykonywali rzut rożny. Po centrze w szesnastkę na murawę padł Tomasz Płonka i arbiter wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł Wojciech Reiman, zmylił golkipera z Połańca i pewnie trafił do celu.

- Mogliśmy wyżej prowadzić. Tych okazji nie było może zbyt wiele, ale ze trzy, cztery gole można było strzelić - oceniał trener stalowców. - Nie spodziewałem się oczywiście, że tak długo przyjdzie nam grać w osłabieniu, ale na łatwy mecz nie liczyłem. Czarni grają o życie i wiadomo było, że lekko nie będzie. Rywale chcieli przełożyć chaos na swoje korzyści, ale drużyna stanęła na wysokości zadania.

Czarni Połaniec - Stal Rzeszów 1:2 (1:1)


Bramki: 0:1 Trznadel 3, 1:1 Skiba 43, 1:2 Reiman 52 karny.

Czarni: Borusiński - Wątróbski, Załucki, Witek, Buczek l - Janiec, Zięba, Tetlak (36 Meszek), Krępa, Michalik (73 Michalik) - Skiba. Trener Łętocha.

Stal: Otczenaszenko 7 - Kostkowski 6, Kobusiński 5 (71 Nowacki), Szeliga 6, Głowacki 7, Trznadel 7 (90 Basista), Reiman 6, Ligienza l [21], Ceglarz 5 (46 Mozler 5) - Goncerz 6 (82 Chromiński l) - Płonka l 6. Trener Niedźwiedź.

Sędziował: Fudala (Jasień). Widzów 400 (120 z Rzeszowa).


Polecamy