Rzecznik Zawiszy: 20 tysięcy? To duża przesada
Po tym, jak portale społecznościowe obiegła informacja, że na dzisiejszym meczu Zawisza - Flota ma być około 20 tysięcy kibiców, większość fanów tłumnie ruszyła pod stadion by zdobyć wejściówkę.
fot. Krzysztof Wiosna
Wczoraj, późnym wieczorem dziennikarz Orange Sport i Faktu, Jakub Staszkiewicz, na swoim profilu na twitterze podał informację, że podczas szlagierowego meczu pierwszej ligi Zawisza - Flota na trybunach ma zasiąść blisko 20 tysięcy kibiców, a kolejki przed stadionem były ogromne.
Tę informację sprostował rzecznik prasowy bydgoskiego klubu, Mariusz Chełminiak: - Rekord frekwencji na Gdańskiej może paść, bo nigdy w pierwszej lidze nie mieliśmy w Bydgoszczy ponad dziesięciu tysięcy kibiców. 20 tysięcy to jednak mocno przesadzona liczba.
Mecz Zawiszy z Flotą to hitowe starcie na zapleczu Ekstraklasy. Istnieje możliwość, żeby Zawisza już dziś świętował awans klasę wyżej. Stanie się tak, jeśli w Bydgoszczy wygrają gospodarze, a trzecia w tabeli Cracovia nie zdobędzie kompletu punktów w pojedynku z GKS-em Tychy.
- Zainteresowanie faktycznie jest bardzo duże. Biletów jest jeszcze bardzo dużo i każdy, kto cierpliwie zaczeka na nie w kolejce, na pewno będzie mógł je nabyć. O godzinie 11:45 sprzedanych było około 3500 wejściówek. Jeśli dodamy do tego osoby, które posiadają karnety, to powinno być ich około 5 tysięcy. Do czasu rozpoczęcia meczu możemy sprzedać kolejne 5 tysięcy. O dużo większej ilości nie ma mowy - komentuje rzecznik bydgoskiego klubu.
Pod stadionem przy ulicy Gdańskiej faktycznie są tłumy. Jak zapewnia jednak Chełminiak, pracownicy Zawiszy robią wszystko, by każdy, kto chce dostać się na mecz, mógł kupić bilet. - Mamy uruchomione wszystkie 12 kas. Kibice jednak kupują bilety na ostatnią chwilę i fizycznie niemożliwe jest, żeby obsłużyć każdego. Nasze kasjerki robią co mogą.
Całe zamieszanie i ogromne kolejki związane są z tym, że wielu kibiców zostawia kupno biletu na ostatnią chwilę. Może się zdarzyć, że wiele osób nie wejdzie na stadion przed pierwszym gwizdkiem, bo po prostu nie zdąży zakupić biletu.