Regionalny Puchar Polski. Ruch Zdzieszowice ugrał więcej w kraju niż w województwie [WIDEO]
To, że Puchar Polski rządzi się swoimi prawami wiadomo od zawsze. Kolejny dowód mieliśmy w tym sezonie także na naszym podwórku, a w szczególny sposób mogli się o tym przekonać gracze ze Zdzieszowic.
To za ich sprawą doszło do bardzo nietypowej sytuacji w równolegle rozgrywanych edycjach: centralnej i wojewódzkiej. Przede wszystkim warto w tym miejscu wyjaśnić, iż rozgrywki Pucharu Polski od lat są tak prowadzone, że zespoły z ekstraklasy, 1 ligi, a także w większości z 2 ligi mogą być pewne gry na poziomie centralnym, a te z niższych poziomów mogą sobie zapewnić to prawo zdobywając puchar na szczeblu województwa.
- Mieliśmy w tym sezonie taką sytuację, że puchar wywalczył Ruch, a potem zaszedł daleko w rozgrywkach na szczeblu krajowym i mierzył się z samą Legią Warszawa, a zatem nawet ten malutki może osiągnąć sukces i sięgnąć po okazałą nagrodę - przybliża sytuację Tomasz Garbowski, prezes OZPN.
Pucharu już nie obronią...
W tym roku na Opolszczyźnie po trofeum mogą sięgnąć już tylko Polonia Głubczyce albo Po-Ra-Wie Większyce. Nie zrobią tego „Zdzichy”, które odpadły bardzo szybko.
- Teraz już skupiamy się na lidze i nie rozpamiętujemy tych rozgrywek, a puchar niech wygra lepszy - podkreśla skrzydłowy tego zespołu Dariusz Zapotoczny. - Na pewno jednak życzę tej drużynie, która wygra, by zaszła potem jak najdalej i godnie reprezentowała nasz region w całej Polsce.
Z drugiej strony jednak Ruch długo robił furorę na szczeblu centralnym i jako jedyny zespół z niższej ligi niż 1 liga awansował do grona najlepszych 16 drużyn. I wtedy to w międzyczasie miała miejsce właśnie wspomniana nietypowa sytuacja.
Otóż ekipa ze Zdzieszowic 6 września 2017 roku odpadła na etapie 1/16 finału wojewódzkiego PP z Agroplonem Głuszyna i stało się jasne, że nie obroni trofeum, a dwa tygodnie później walczyła... o ćwierćfinał Pucharu Polski z mistrzem Polski, Legią Warszawa. Mówiąc prościej: w całej Polsce długo nie znalazła pogromcy, a z powodzeniem rywalizowała z klubami z 2 ligi: Olimpią Elbląg i Gryfem Wejherowo oraz ze świeżo zdegradowanym z ekstraklasy Górnikiem Łęczna, a na własnym podwórku wyeliminował ją - z całym szacunkiem - lider 4 ligi.
- W meczu z Agroplonem dużo było przypadku, trochę też złożyła się na to nasza słabsza dyspozycja, no i nie bez wpływu był fakt, że byliśmy dopiero co po zmianie trenera - wspomina środkowy pomocnik Ruchu Jakub Czajkowski. - Drużynę to zaskoczyło, nie wiedzieliśmy do końca jak grać. Pogubiliśmy się i przeszliśmy obok tego meczu - dodaje, a nieco inaczej ocenia to Zapotoczny. - Raz się wygrywa, raz się przegrywa. Chcieliśmy to sobie potem powetować grając dobry mecz z mistrzem kraju i myślę, że nie było najgorzej.
Legię postraszyli
Faktycznie, choć Ruch przegrał 0-4, to wynik może być nieco mylący, bo nasz zespół długo stawiał opór warszawianom i przez ponad godzinę przegrywał tylko 0-1, i to po karnym.
- Taki mecz zdarza się prawdopodobnie tylko raz w życiu, nie wiadomo, czy dożyję jeszcze takiego - mówił po ostatnim gwizdku sędziego rozemocjonowany Denis Sotor.
Idąc jeszcze dalej i już kierując się mocno w sferę marzeń, to gdyby przeszli warszawian, a następnie zdobyli krajowy puchar, mogłoby dojść do nieco kuriozalnej sytuacji według której obrońca pucharu, czyli Ruch, nie mógłby przystąpić do jego następnej edycji. Jako ekipie z 3 ligi nie przysługiwałoby mu takie prawo, bo nie wywalczył wojewódzkiego pucharu.
- Wiadomo, ze Legia to jest najlepsza drużyna w Polsce i nie spodziewaliśmy się jakiś cudów, ale chcieliśmy się zaprezentować jak najlepiej - przypomina sobie Zapotoczny. - Teraz jest co wspominać, a my będziemy walczyć o kolejne puchary, by znowu mieć szansę na podobne wyzwania.
WIĘCEJ W MATERIALE WIDEO
REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL
Wszystko o Regionalnym Pucharze Polski - newsy, ciekawostki, wyniki!