menu

Ruch zatrzyma Legię dla... Piasta? Szmatuła: Mogą faktycznie nam pomóc

26 lutego 2016, 11:26 | Tomasz Kuczyński/Dziennik Zachodni

Legia nas nie interesuje. My robimy swoje! - słychać z obozu gliwickiego lidera ekstraklasy. Jednak każde potknięcie warszawskiej drużyny jest przy Okrzei mile widziane. Rozpędzoną Legię w niedzielę mogą zatrzymać Niebiescy i w ten sposób pomóc Piastowi.

Ruch zagra z Legią w Warszawie
Ruch zagra z Legią w Warszawie
fot. Łukasz Łabędzki

Sosnowiec Boxing Night: Wygraj bilety na walkę "Diablo" w Sosnowcu Krzysztof Diablo Włodarczyk wraca

Podobno emocjonowanie się tym, czy Legia dogoni Piasta, to głównie zajęcie dziennikarzy. Tak twierdzą piłkarze zespołu przy Okrzei pytani, czy nie martwią się topniejącą przewagę nad drużyną z Warszawy. Legia wygrała dwa wiosenne mecze - z Jagiellonią 4:0 i na wyjeździe z Zagłębiem Lubin 2:1. Piast dwa razy zremisował 0:0 w Łęcznej z Górnikiem i u siebie z Pogonią Szczecin. Przewaga nad Legią wynosi już tylko punkt. Gliwiczanie zostali liderem ekstraklasy w piątej kolejce, po wygranej 2:1 właśnie z Legią. Po tym weekendzie mogą stracić rolę przodowników.

- Nasze wyniki też są tak, a nie inaczej odbierane, bo Legia nas goni, wygrała dwa mecze. Ale Legia to jest Legia. Liczymy się z tym, że jest mocna, może mieć każdego zawodnika. Dla nich nie gra roli, że zawodnik kosztuje milion czy dwa miliony euro. U nas jest inaczej i ten wynik, który zrobiliśmy do tej pory, naprawdę jest super - przekonuje bramkarz Piasta Jakub Szmatuła.

Skoro Legia jest taka mocna, może pora zjednoczyć śląskie siły? Ruch, który pokonał w Wielkich Derbach Śląska Górnika Zabrze 2:0, w niedzielę zagra przy Łazienkowskiej. - Po derbach była wielka feta, którą zgotowali nam kibice, ale potem przyszła dalsza ciężka praca już z myślą o Legii - mówi pomocnik Niebieskich Tomasz Podgórski, który jest wychowankiem Piasta. - Sentyment do Piasta oczywiście pozostał, spoglądam na tabelę, patrzę jak idzie chłopakom. Czy im pomożemy w meczu z Legią? Punktów za nich zdobywać nie będziemy, a gramy przede wszystkim dla siebie - dyplomatycznie wybrnął z pytania „Podgór”.


Udało nam się jednak dowiedzieć, że śląska pomoc bywa tematem rozmów między piłkarzami naszych klubów. - Ostatnio nawet spotkałem się z Tomkiem Podgórskim i trochę sobie porozmawialiśmy na te tematy - śmieje się Jakub Szmatuła. - To są jednak luźne rozmowy. Oni na pewno wyjdą na mecz z Legią, aby zapunktować, bo po to się wychodzi na boisko, żeby wygrać. Tak samo my, mamy taki sam cel w każdym meczu. Mogą faktycznie nam pomóc, ale musimy przede wszystkim patrzeć na siebie. Musimy zrobić punkty z Lechią Gdańsk, to co się wydarzy później w Warszawie jest sprawą otwartą. Fajnie byłoby, gdyby te mecze korzystnie się dla nas ułożyły, ale skupiamy się głównie na sobie i chcemy pokazać dobry futbol w Gdańsku - podkreśla bramkarz lidera ekstraklasy, który wiosną jeszcze nie wyciągał piłki z siatki.

Zapytany, czy w przypadku powstrzymania Legii przez Ruch, z Gliwic na Cichą wyślą skrzynkę piwa lub przynajmniej SMS z podziękowaniem, Szmatuła tylko się uśmiechnął i skwitował pytanie milczeniem...

Ruch z pewnością chciałby uzyskać z Legią lepszy wynik niż jesienią, kiedy przegrał 1:4. Drużyna ze stolicy popsuła Niebieskim święto 80. urodzin stadionu, bo już po 12 minutach prowadziła 3:0. Chorzowinie wystąpili wtedy pierwszy raz w żółtych koszulkach i niebieskich spodenkach, czyli barwach Górnego Śląska. Jedną z bramek strzelił Michał Kucharczyk, który tym razem nie zagra, bo ma pauzę za żółte kartki. Z tego samego powodu zabraknie w Legii Guilherme.

Dziennik Zachodni


Polecamy