Ruch - Podbeskidzie LIVE! Kto wyszedł lepiej na kadrowej rewolucji?
W ostatnim meczu 4. kolejki Ekstraklasy Ruch Chorzów zmierzy się u siebie z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Co łączy obie drużyny? Przede wszystkim fakt, że latem dokonały one personalnych rewolucji w swoich kadrach. Pojedynek przy Cichej będzie sprawdzianem, który z zespołów szybciej otrząsnął się po zmianach w składzie.
fot. Arkadiusz Gola/Dziennik Zachodni
Przed rozpoczęciem sezonu wydawało się, że letnie transfery znacznie lepiej wyszły działaczom z Bielska-Białej. Podbeskidzie dokonało aż 15 wzmocnień, które znacznie odmłodziły najstarszy w poprzednim sezonie ligowy zespół. Podczas gdy fani „Górali” z nadzieją czekali na pierwsze kolejki, w Chorzowie załamywali ręce – z Ruchu odeszli stanowiący trzon drużyny Grzegorz Kuświk, Filip Starzyński i Bartłomiej Babiarz, a skład uzupełniono Maciejem Iwańskim i piłkarzami, którzy wcześniej nie mieścili się w innych zespołach Ekstraklasy lub trafili na Cichą z niższych lig. W Bielsku-Białej podśmiewano się nawet z tego, że Waldemar Fornalik postawił na Artura Lenartowskiego, po tym jak 27-latek okazał się w Podbeskidziu kompletnym niewypałem.
Po trzech kolejkach optyka kibiców obu drużyn nieco się zmieniła. To Ruch prezentował się w nich lepiej od Podbeskidzia, niespodziewanie pokonując Piasta i Koronę, a więc inne pozytywne zaskoczenia pierwszych kolejek. Bielszczanie mają szczęście, że z ujemnym punktem rozpoczynał sezon Górnik Zabrze – gdyby nie ten fakt, to oni zamykaliby ligową tabelę z mizernym bilansem bramek 1-7. – Jedziemy do Chorzowa z nożem na gardle. Chcemy w końcu wygrać – deklaruje Jakub Kowalski, który w barwach „Niebieskich” zaliczył 51 meczów w Ekstraklasie, a dziś po raz pierwszy zagra przeciwko nim.
Waldemar Fornalik jest zadowolony ze startu swojego zespołu, ale w swoim stylu woli tonować nastroje. - Zawsze można pewne rzeczy poprawić. Po tych wszystkich zmianach jakie nastąpiły po poprzednim sezonie, biorąc pod uwagę, że zgranie drużyny wymaga czasu, mogę powiedzieć, że na tę chwilę jestem zadowolony, ale stawiamy przed sobą teraz kolejne cele – mówił trener Ruchu na łamach oficjalnej strony chorzowskiego klubu. Największe zaskoczenie może budzić postawa napastników „Niebieskich” – po odejściu Kuświka wydawało się, że Ruch pozostał bez snajpera, tymczasem dwa trafienia ma już nas swoim koncie Eduards Visnakovs, a po jednym Michał Efir i sprowadzony już w trakcie rozgrywek Mariusz Stępiński.
Podbeskidzie ma większy problem ze zdobywaniem bramek – do siatki trafił jak dotąd tylko Robert Demjan, w pierwszej kolejce przeciwko Zagłębiu. Po porażce z Cracovią (0:1) bielszczanie podkreślają jednak, że ich wyniki są gorsze niż prezentowana gra. - Po czerwonej kartce dla Wojtka Kaczmarka mieliśmy jeszcze 60 minut meczu, ale już grając w dziesiątkę mieliśmy dwie wyśmienite okazje do zdobycia bramki. Nawet w dziesiątkę mogliśmy to spotkanie wygrać – zapewnia Kowalski, który jako jeden z niewielu zawodników Podbeskidzia zaprezentował się przeciwko Cracovii z dobrej strony i raczej na pewno rozpocznie mecz z Ruchem w wyjściowym składzie.
W zespole gospodarzy z powodu urazu najprawdopodobniej zabraknie Michała Efira. Wątpliwy jest także występ Tomasza Podgórskiego, który nadrabia zaległości treningowe. Dariusz Kubicki - tak jak w poprzednich kolejkach - nie będzie mógł skorzystać z Bartłomieja Koniecznego, za to pozyskany przed kilkoma dniami Fabian Hiszpański dopiero wdraża się do zespołu.