Ruch - Legia LIVE! Obrońca tytułu na drodze Niebieskich do Europy
Ruch i Legia po raz kolejny staną do walki w Pucharze Polski. Od 2009 roku drużyny te regularnie, co rok, stają na swojej drodze w tych rozgrywkach. Kolejna odsłona "niebiesko-wojskowego" pojedynku tym razem nastąpi w półfinale. Na relację z meczu zapraszamy do Ekstraklasa.net!
fot. sylwester wojtas
Po prostu los tak chce
Ruch spotyka się z Legią w Pucharze Polski co roku, począwszy od 2009. Statystyka tych spotkań (zarówno ostatnich, jak i wszystkich) jest bardziej korzystna dla Wojskowych, chociaż nieznacznie. W ostatnich latach Legia szczególnie może mówić jednak, że Ruch, to dla nich szczęśliwy przeciwnik. Sezon temu spotkali się w finale, a stołeczna ekipa rozbiła późniejszych wicemistrzów Polski aż 3:0. Z tych, w miarę niedawnych spotkań, Legia najgorzej może wspominać potyczkę z 2009 roku. Ruch doszedł wtedy do samego finału, w którym jednak nie udało się pokonać Lecha Poznań. Później było już tylko gorzej - i w pojedynkach z Wojskowymi, a także generalnie w całym Pucharze Polski. Podopieczni Jacka Zielińskiego czekają na wygraną w tych rozgrywkach od 1996 roku, kiedy pokonali w finale GKS Bełchatów 1:0.
Kontrasty w Chorzowie
Ruch jest cieniem samego siebie z zeszłego sezonu. Niebiescy są wicemistrzami Polski. Rewelacja poprzedniego sezonu teraz... musi drżeć o utrzymanie w lidze. Spadek niesamowity. Oczywiście od strefy spadkowej dzieli ich jeszcze siedem punktów, ale patrząc na formę w jakiej znajduje się drużyna z Chorzowa, nie można być szczególnie optymistycznie nastawionym.
W Ruchu mamy zatem kontrast - z jednej strony walka o utrzymanie, a z drugiej o europejskie puchary! Te drugie może im dać tylko wygranie Pucharu Polski. Zadanie to jednak na pewno nie będzie łatwe.
- Obecnie obie drużyny znajdują się w zupełnie innym położeniu, ponieważ Legia jest obecnie najlepszym polskim zespołem i ogranie jej znacznie poprawiłoby nasze morale. Z drugiej strony wiemy, że podczas losowania trafiliśmy na możliwie najtrudniejszego przeciwnika i wyeliminowanie go będzie trudne - komentuje przed meczem trener gospodarzy, Jacek Zieliński.
Ruch nie może rzucić wszystkich sił tylko na Puchar Polski (Legia zresztą też nie, a może tym bardziej nie). Wciąż muszą być niezwykle czujni w zmaganiach ligowych. - Nie po to zaszliśmy tak daleko, aby oddać rywalizację w półfinale. Od początku sezonu Ruch skupia się na rozgrywkach ligowych i pucharowych. Oczywiście mamy swoje problemy w lidze, ale nikt nie zamierza odpuszczać zmagań w turnieju o Puchar Polski - dodaje Zieliński.
Zmazać winy
Dla Ruchu mecz pucharowy będzie okazją do rehabilitacji za ostatnią, ligową porażkę. Niebiescy na własnym stadionie ulegli Podbeskidziu Bielsko-Biała 1:3. Wygrana z przeciwnikiem wzbudzającym takie emocje, jak Legia, pozwoli jednak zapomnieć kibicom na jakiś czas o troskach ligowych. Niestety, porażka ze znajdującymi się w strefie spadkowej "Góralami" nie może napawać optymizmem. Szczególnie, że stało się to na własnym stadionie, na który teraz przyjedzie zespół znacznie mocniejszy.
Na wiosnę przy Cichej układa się Niebieskim różnie. Zaczęło się fatalnie, bo przyjechał Lech i z marszu wbił Ruchowi cztery gole. Kolejny mecz u siebie był już lepszy, bo podopieczni Zielińskiego odprawili z kwitkiem Widzew (chociaż wiemy, jaką formę prezentują na wiosnę łodzianie). Potem był remis ze Śląskiem i skromne zwycięstwo nad Zagłębiem Lubin. A na koniec, przed samą Legią, właśnie bolesna porażka z Podbeskidziem.
W drużynie z Chorzowa zabraknie kontuzjowanych Sultesa, Sadloka i, wracającego dopiero do zdrowia, Straki. Po ostatnim, ligowym blamażu wypadł też ze składu Zieńczuk.
Kontynuować dobrą serię
Legioniści jadą do Chorzowa z nadzieją, że i tym razem okaże się on dla nich szczęśliwy. Ale sam Ruch, a nie Chorzów, bo Cichej Wojskowi nie zdobyli od 1995 roku, kiedy ostatni raz wygrali w Pucharze Polski na tym terenie. Wcześniej, bo w 2007 roku, pokonali jednak Ruch na ich terenie w rywalizacji o Puchar Ekstraklasy. Niebiescy to jednak wygodny dla Legii przeciwnik. Ostatnie spotkania to praktycznie same zwycięstwa - ligowe (w tym sezonie już wygrali z nimi 3:0) i pucharowe (ostatni finał z Ruchem dla Wojskowych). Legioniści mogą być zatem, przynajmniej teoretycznie w dobrych nastrojach.
Dodatkowo, podopieczni Jana Urbana chcą kontynuować swoją serię w Pucharze Polski. Legia ma chrapkę na trzeci z rzędu tytuł. W takiej sytuacji byli już w latach 1956, 1981, 1990 i 1995. Wtedy też mieli dwa puchary z rzędu na koncie i apetyt na kolejny. Nie udawało się jednak przedłużyć passy. Legia Warszawa, to jednak prawdziwy hegemon tych rozgrywek. Ma na koncie aż 15 Pucharów Polski. Najwięcej w naszym kraju.
Urban będzie rotował
- We wtorek zamierzamy dokonać rotacji w składzie w porównaniu z meczami ligowymi. Mamy szeroki skład i ci niegrający muszą gdzieś występować. Oni czekają na swoją szansę i chcemy wykorzystać ich potencjał - mówi przed meczem w Chorzowie szkoleniowiec Legii.
Potwierdzenie jego słów mamy już w liście nazwisk, które pojadą na ten mecz. Zabrakło Jakuba Koseckiego, Kuby Wawrzyniaka, Bartka Bereszyńskiego, Dusana Kuciaka czy Danijela Ljuboji. Zatem praktycznie każda formacja została uszczuplona o ważne ogniwo. Urban zapewnia jednak, że nie jest to bynajmniej lekceważenie rywala.
- Jesteśmy w półfinale rozgrywek o Puchar Polski i na tym etapie wszystkie drużyny poważnie podchodzą do tego turnieju. Oczywiście we wstępnych fazach zdarzają się niespodzianki, ale jest to normalnie nie tylko w naszym kraju.
Legia podobnie jak Ruch gra o dużą stawkę na dwóch frontach. Wojskowi jednak o nieporównywalnie większą. Dublet jest w zasięgu Legii, trzeba jednak być skoncentrowanym na 200%, bo nasza liga nie raz pokazała takie cuda, że proszę siadać.
Droga do półfinałów
Gospodarze wtorkowego meczu na swojej drodze spotkali już Pelikana Łowicz (1:0), Koronę Kielce (1:1, pd. 3:1) i Zagłębie Lubin (2:2, 1:0). Mieli zatem więcej, ligowych i, teoretycznie cięższych, przeciwników niźli Legia. Wojskowi gładko przeszli przez każdego przeciwnika - Okocimskiego Brzesko (4:0), Piasta Gliwice (2:1) i Olimpię Grudziądz (4:1, 2:1). Losowanie także ułożyło się po myśli Legii, bo zdołali uniknąć Wisły i Śląska.
Wtorkowy, pierwszy półfinał będzie 21. meczem pucharowym między Ruchem a Legią. Niebiescy wygrali siedem dotychczasowych pojedynków, Legia dziewięć. Remisy padały tylko w czterech meczach. Bramki przedstawiają się na korzyść Legii - 27:16.
Sędzią meczu w Chorzowie będzie Pan Bartosz Frankowski z Torunia.