Skromne zwycięstwo GKS-u Tychy, Rozwój za burtą Pucharu Polski
GKS Tychy pokonał w meczu pierwszej rundy Pucharu polski Rozwój Katowice i awansował do kolejnej fazy turnieju. Jedyną bramkę na wagę awansu tyszan zdobył Damian Szczęsny.
fot. Artur Szczepański
Przy ulicy Zgody w Katowicach miejscowy Rozwój podejmował GKS Tychy. Drugoligowiec do spotkania przystępował po wyeliminowania Olimpii Zambrów oraz Legionovii Legionowo, z którą wygrał zdobywać dwie bramki w 90. minucie.
Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy już w 11. minucie mogli objąć prowadzenie. Sztakuła ładnie wycofał piłkę do Tkocza, ale ten uderzył wysoko ponad poprzeczką. Przy biernej postawie obrońców GKS-u do uderzenia zdołał dojść także Kamil Glenc, ale trafił prosto w bramkarza.
Podopieczni Przemysława Cecherza, grający jeden stopień rozgrywkowy wyżej, nastawili się głównie na grę z kontry. Mimo, iż nic nie wskazywało, że obejmą prowadzenie, stało się to w 20.minucie. Bukowiec zgrał piłkę w pole karne, która minęła obrońców, a Szczęsny znajdując się przed bramkarzem pewnie umieścił piłkę w bramce.
W kolejnych minutach przewaga nadal była po stronie Rozwoju, ale piłkarze gospodarzy nie potrafili już stworzyć groźnej sytuacji. Pod koniec pierwszej części gry do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy z Tychów. Piłkę w pole karne zgrywał Szczęsny, ale w ostatniej chwili wybił ją Kapias.
Od początku drugiej połowy w natarciu był Rozwój Katowice. Kibice podnieśli się z miejsc, gdy uderzał Przemysław Bella, ale świetnie bronił Misztal. Chwilę później uderzał z głowy Robert Tkocz, jednak obok słupka. Wraz z kolejnymi minutami sytuacja nie ulegała zmianie, ale gospodarzenie nie potrafili stworzyć sobie dogodnej akcji do zdobycia bramki.
Kwadrans przed końcem spotkania prowadzenie mogli podwyższyć tyszanie. Na lewej stronie znalazł się Radzewicz i wyłożył piłkę na piąty metr Smółce. Ten jednak nie zdołał dojść do niej i tylko dlatego wciąż GKS Tychy prowadził 1:0. Wynik nie uległ już zmianie i w kolejnej rundzie zagra ekipa Przemysława Cecherza.