Rozwój jak w I lidze. Prześladuje go pech
II liga. W 13. kolejce wygrał tylko ROW 1964 Rybnik. Pozostali mają o czym myśleć
fot. Lucyna Nenow
Ze zmiennym szczęściem poradził sobie kwartet drugoligowców z województwa śląskiego. Trzynasta kolejka spotkań szczęśliwa okazała się tylko dla ROW 1964 Rybnik, który w końcu się przełamał i w drugim meczu pod wodzą trenera Piotra Piekarczyka wygrał u siebie z Gryfem Wejherowo 2:0. Bohaterem piątkowego spotkania okazał się Sebastian Siwek, który w 22 minucie, po znakomicie wykonanym rzucie wolnym pokonał bramkarza gości, a wynik spotkania ustalił w doliczonym czasie gry, wykorzystując doskonałe podanie Radosława Dzierbickiego.
Pozostałe drużyny nie miały tyle szczęścia. Szczególnie nie sprzyja ono ostatnio Rozwojowi Katowice. Podopieczni trenera Mirosława Smyły do tej pory wygrali tylko dwa mecze i bardzo liczyli na to, że statystyki uda im się poprawić w starciu z Polonią Warszawa. Szkoleniowiec gospodarzy wysłał do boju nawet dwóch napastników Adama Żaka i Adama Dudę. Wynik meczu otworzył natomiast Bartosz Sobotka, który popisał się efektownym uderzeniem z rzutu wolnego. Jednak gdy wydawało się, że katowiczanie pójdą za ciosem i w końcu wywalczą komplet punktów, skuteczność znowu się zacięła. Tymczasem po przerwie „Czarne koszule” doprowadziły do wyrównania.
- Dużo ciśnie się na usta po takim meczu. Strzeliliśmy ładną bramkę z rzutu wolnego na 1:0 i wydawało się, że taki bodziec dla drużyny jest bardzo potrzebny - podkreślił po meczu trener Rozwoju, Mirosław Smyła. - Mieliśmy potem kolejne okazje, aby zamknąć ten mecz, ale nie wykorzystaliśmy dwóch, trzech sytuacji i jak to w piłce bywa, to my dostaliśmy bramkę. Walka na boisku była zacięta i wyrównana, ale to Rozwój stworzył więcej sytuacji i powinniśmy ten mecz wygrać. Jestem zadowolony z walki, determinacji i stwarzania sobie dobrych sytuacji. Natomiast jestem bardzo zły na brak umiejętności wykorzystywania tych sytuacji. Przed tygodniem broniłem swoich zawodników, teraz mam personalne pretensje, bo takich okazji nie powinno się marnować. W meczu z Polonią Warszawa nie zdobyliśmy punktu, tylko straciliśmy dwa - denerwował się trener spadkowicza z I ligi.
Od prowadzenie swój mecz rozpoczęła także Polonia Bytom, która w Zambrowie do siatki miejscowej Olimpii trafiła w 33. minucie. Ekipa trenera Andrzeja Orzeszka dobrego wyniku nie zdołała dowieźć nawet do przerwy. Już w 40. minucie do wyrównania doprowadził były piłkarz Górnika Zabrze Fabian Piasecki. Ten sam zawodnik w drugiej połowie przechylił szalę zwycięstwa na korzyść gospodarzy.
- To prawdziwa ironia losu, że to akurat Fabian Piasecki strzelił nam dwie bramki, czyli zawodnik, którego ja poleciłem do Zambrowa. W meczu przeciwko Polonii pokazał swoje umiejętności i szkoda, że nie może grać w klubie z którego przyszedł - stwierdził trener Orzeszek.
Czas na refleksje nadchodzi także w Częstochowie, bo Raków po trzecim remisie z rzędu stracił pozycję lidera. Tym razem ekipa trenera Marka Papszuna punkty zgubiła w Kołobrzegu, gdzie już w pierwszej połowie dała sobie strzelić Kotwicy dwie bramki. Pogoń za rywalem rozpoczęła się po przerwie i zakończyła się połowicznym sukcesem z domieszką niedosytu.
- Nie dojechaliśmy na pierwszą połowę meczu z Kotwicą i musimy to przeanalizować. Nie może być tak, że przeciwnik przeprowadza dwie kontry, a my nie wiemy co ze sobą zrobić - przyznał strzelec wyrównującego gola dla Rakowa, Łukasz Góra. - Powiedzieliśmy sobie kilka ostrych słów w szatni i to poskutkowało. Na drugą połowę wyszliśmy wysoko, nie baliśmy się grać w piłkę. To przyniosło efekt w postaci dwóch goli i możemy tylko żałować sytuacji z 90 minuty, bo mogliśmy wywalczyć trzy punkty. Musimy popracować nad skutecznością, ale znamy swoją wartości. Jesteśmy dobrym zespołem, który dobrze prezentuje się fizycznie - zaznaczył Góra.
*Śląskie jest NAJ... Ciekawe, czy to wiecie ROZWIĄŻCIE QUIZ
*Tragedia w Częstochowie. Para 18-latków zginęła w wypadku
*25 lat więzienia dla Krakowiaka, a on stoi z kamienną twarzą ZDJĘCIA
*Równica bez schroniska? Niestety to koniec
*Zaginął Akadiusz Burak. Chłopaka szuka detektyw Rutkowski