menu

Ronaldo wraca do domu po trzy punkty i awans

21 listopada 2016, 18:56 | Mateusz Skrzyński

Cristiano Ronaldo po 13 latach powróci do Lizbony. - Nie mogę się doczekać przyjazdu na stare śmieci. To będzie wielkie wydarzenie - zapowiada portugalski skrzydłowy Realu Madryt.

W 25 meczach w barwach Sportingu Lizbona Ronaldo strzelił trzy gole.
W 25 meczach w barwach Sportingu Lizbona Ronaldo strzelił trzy gole.
fot. Francisco Seco /polskapresse

Mecz Legii Warszawa zBorussią Dortmund to zpewnością nie jedyna atrakcja 5. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Być może jeszcze ciekawiej będzie wLizbonie, gdzie Sporting podejmie Real Madryt.

Po niespodziewanym potknięciu z mistrzami Polski podopieczni Zinedine’a Zidane’a muszą wygrać. Zwycięstwo w stolicy Portugalii nie tylko przypieczętuje ich awans do fazy pucharowej, ale sprawi, że Real wciąż będzie miał szanse na zajęcie pierwszego miejsca w grupie F.

Spotkanie w Lizbonie będzie jednak miało wymiar szczególny dla Cristiano Ronaldo, bo powróci na stadion, na którym zaczynał swoją przygodę z wielką piłką. - Nie mogę się doczekać przyjazdu na stare śmieci. To będzie wielkie wydarzenie. Zaczynałem grać w Sportingu, gdy miałem 11 lat. Na pewno wrócą stare wspomnienia. Zobaczę starych przyjaciół. Oczywiście na boisku sentymentów być nie może - stwierdził gwiazdor Realu Madryt.

Zanim Ronaldo i spółka wybiegną na boisko, w Moskwie wszystko będzie jasne. Niespełna trzy godziny wcześniej CSKA zmierzy się w Bayerem Leverkusen. Rosjanie zagrają o pietruszkę, zaś Niemcy o awans. Aby tak się jednak stało, podopieczni Rogera Schmidta muszą wygrać, a w drugim meczu AS Monaco musi przynajmniej zremisować z Tottenhamem. Zadanie nie będzie łatwe bowiem do Moskwy nie przylecieli liderzy zespołu: Lars Bender i Stefan Kiessling.

Ewentualne niepowodzenie Leverkusen sprawi, że z awansu będzie cieszył się Kamil Glik. Obrońca reprezentacji Polski musi stanąć na wysokości zadania i zatrzymać Tottenham. We wrześniowym meczu pomiędzy tymi zespołami Monaco wygrało na Wembley 2:1. Wydaje się, że tym razem może być podobnie. Trener gości Mauricio Pochettino nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych Toby’ego Alderweirelda, Bena Daviesa i Erika Lameli. Problemem może być też świetna dyspozycja Monaco. Świadczą o tym ostatnie, wysokie wygrane nad Nancy 6:0 i Lorient 3:0. Zespół Leonardo Jardima przegrał po raz ostatni 14 października z Toulouse.

Bardzo ważne spotkanie czeka innego Polaka grającego we Francji - Macieja Rybusa. Olympique Lyon z reprezentantem naszego kraju wybierze się do Zagrzebia na mecz z Dinamem. Inna sprawa, że w tej edycji Ligi Mistrzów wyjazd do Chorwacji wydaje się dość przyjemny. W grupie H Dinamo wciąż pozostaje bez punktów i jako jedyna drużyna w tegorocznych rozgrywkach nie zdobyło nawet bramki.

Na pojedynek wagi ciężkiej przygotowani są kibice Sevilli. Do stolicy Andaluzji przyjeżdża Juventus. Po bezbramkowym remisie w Turynie „Stara Dama” musi wygrać. Inaczej to Hiszpanie zapewnią sobie pierwsze miejsce, a faworyzowane „Juve” może przedwcześnie pożegnać się prestiżowymi rozgrywkami. Brak punktów nie jest jedynym problem, bo trener Massimiliano Allegri ma nad czym myśleć. Do kontuzjowanych Pablo Dybali i Marko Pjacy dołączył ostatnio Gonzalo Higuain.

Pocieszenie w Lidze Mistrzów znajdują piłkarze Leicester City. Sensacyjni mistrzowie Anglii fatalnie spisują się na krajowym podwórku. W Champions League jest inaczej. Wygrana z ostatnią Bruggią zapewni im awans do najlepszej 16.

Wszystko wskazuje na to, że o drugim miejscu w tej grupie przesądzi bezpośrednia rywalizacja pomiędzy FC København a FC Porto.