Romeo Jozak: Zespół wie, że gra coraz lepiej
Nowy trener Legii Warszawa jest gotowy na szlagierowy mecz z Lechem Poznań. - Jestem świadomy wagi tego spotkania. Nie gramy tylko o trzy punkty, ale o naszą przewagę psychologiczną i przede wszystkim o prymat naszego klubu w całym kraju - zapowiada Romeo Jozak.
fot. Adam Guz /polska press
- W zeszłym tygodniu nie udało się nam wygrać, ale widziałem znaczący progres w naszej grze. Zespół wie, że gra coraz lepiej, moi piłkarze czują się coraz pewniej i wierzę, że to zaprocentuje. Po kilku dniach nasza pewność siebie wróciła na właściwy poziom. Mamy jeden cel, którym, jak już mówiłem wiele razy, jest mistrzostwo. Chcemy wygrywać i w zeszłą niedzielę ten cel nie został zrealizowany. Teraz zrobimy wszystko, by było inaczej - tłumaczył wyjazdową porażkę z Jagiellonią Białystok trener mistrzów Polski, Romeo Jozak.
Pojedynek Lecha Poznań z Legią Warszawa to nie tylko walka dwóch najlepszych klubów w Polsce ale również konfrontacja trenerów z Bałkanów. - Doskonale znam Nenada Bjelicę. To bardzo miły facet i wielki profesjonalista, a oprócz tego mój kolega. Znamy się jeszcze z Chorwacji. Szkoda, że zabraknie go na ławce rezerwowych, mam nadzieję, że będziemy mieli okazję porozmawiać trochę przed meczem. Co ciekawe, kiedyś pojechałem do Poznania, zaproszony na jedno ze szkoleń. W niedzielę jednak to Legia będzie musiała zdawać sprawdzian - wspomina Chorwacki trener Legii.
Kibiców stołecznego klubu niepokoją liczne kontuzje. Na miesiąc z gry wypadł Artur Jędrzejczyk, a z delikatnymi urazami wciąż zmagają się Guilherme, Hildeberto i Krzysztof Mączyński. - Kiedy przyszedłem do Legii spotkałem się z piłkarzami, w tym z Arturem Jędrzejczykiem. Kiedy rozmawialiśmy, to pierwsze co powiedział, to: Mam na imię Artur, a drugie: mam problem z palcem (śmiech). Wiem, że ten uraz bardzo mu przeszkadzał, teraz pogłębiło się to jeszcze mocniej, ale "Jędza" nie potrafił skupić się przez to na grze nawet nie w 100%, ale w 50. Wspólnie z lekarzami podjęliśmy więc decyzję, że musi poddać się zabiegowi jak najszybciej. Nie potrafię jeszcze powiedzieć, czy zagra z Lechem czy nie. Po operacji będzie musiał pauzować 3-4 tygodnie - oznajmił szkoleniowiec.
Od początku sezonu nie wiadomo kto jest numerem jeden w ataku. Wygląda jednak na to, że sprawa wyjściowej jedenastki rozstrzygnie się pomiędzy Jarosławem Niezgodą, a Armando Sadiku. - Mamy kilku zawodników do grania na szpicy, obecnie Sadiku i Niezgoda są dwa kroki przed Chukwu i choć bardzo stara się na treningach, to póki co będę stawiał na dwójkę pierwszych napastników. Grywał on na innych pozycjach, bo staram się rotować zespołem, jednak jego nominalną pozycją jest „dziewiątka”, a tam póki co przegrywa rywalizację - zakończył Romeo Jozak.