menu

Remis w hicie kolejki. Jagiellonia i Legia tracą kolejne punkty do Piasta

30 sierpnia 2015, 19:55 | msz/Mariusz Warda

Remisem 1:1 zakończył się hitowy mecz, kończący 7. kolejkę Ekstraklasy, w którym Jagiellonia Białystok podejmowała Legię Warszawa. Przed przerwą prowadzenie gościom dał Guilherme, a niedługo po zmianie strony wyrównał Maciej Gajos.

Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa
fot. Andrzej Zgiet / Polska Press
1 / 31

O stawce niedzielnego spotkania świadczył chociażby fakt, że Henning Berg nie zdecydował się na zwyczajową rotację składem, a zamiast tego wystawił najsilniejszą jedenastkę, pomimo faktu, że jego podopieczni z pewnością odczuwali jeszcze trudy czwartkowej potyczki w Lidze Europy. W składzie zabrakło byłego gracza Jagi, Michała Pazdana, który doznał urazu na samym początku czwartkowego spotkania.

Początek meczu rozgrywanego przy zapełnionym stadionie był najbardziej emocjonujący wskutek decyzji arbitra. Najpierw Daniel Stefański odgwizdał wątpliwy faul Madery na Nikoliciu, a po chwili nie widział nic złego w dużo bardziej kontrowersyjnym wejściu ciałem Lewczuka w szarżującego Modelskiego.

Jeśli zaś chodzi o sprawy czysto sportowe, najciekawszą sytuacją początku meczu była kontra, kiedy to po stałym fragmencie gry piłkę wywalczył Grzelczak i gospodarze wyszli 2 na 1. Niestety dla Jagi, Grzelczak zamiast podać do Vassiljeva, dograł do obrońcy Legii. Vassiljev miał jednak swoje okazje po dwóch bliźniaczych, choć rozgrywanych z dwóch rogów zagraniach przed pole karne Legii. Za pierwszym razem jego strzał po rykoszecie wyszedł na róg, za drugim przeszedł około metra od słupka bramki strzeżonej przez Kuciaka.

Do trzech razy sztuka, zapewne pomyślał Vassiljev, gdy zdecydował się na odpalenie petardy sprzed pola karnego. Kuciak pokazał jednak swój kunszt, dłonią parując piłkę na rzut rożny. W 23. minucie Modelski po kolejnym rajdzie w okolice pola karnego Legii dośrodkował piłkę na głowę Grzelczaka, ale ten uderzył dużo ponad bramką. Należy dodać, że do tego momentu Legia nie stworzyła sobie ani jednej okazji, a dwa dośrodkowania wyłapał Drągowski. Najwięcej korzyści gościom przynosił dość jednostronnie gwiżdżący arbiter.

Pierwszy strzał Legionistów miał miejsce w 25. minucie, ale uderzenie Nikolicia wyblokowała obrona gospodarzy. W odpowiedzi z rzutu wolnego wykonywanego z okolic linii środkowej piłkę w pole karne wrzucał Vassiljev, po czym z ostrego kąta uderzał głową Tarasovs. Na posterunku był jednak Kuciak. Chwilę później bramkarz gości wyszedł w stylu Neuera i znakomicie uprzedził akcję Jagi.

W kolejnej akcji Lewczuk kosił równo trawą Grzelczaka, ale sędzia nie zdecydował się na pokazanie kartki graczowi z Warszawy. Paradoksalnie, to Legia mogła wyjść na prowadzenie. Wszystko za sprawą rzutu rożnego, po którym piłka przeszła wzdłuż całego pola karnego gospodarzy. Na szczęście dla nich, żaden z graczy Legii nie zdołał jej trącić.

W odpowiedzi Jaga miała dwie znakomite sytuacje. Najpierw Drągowski uruchomił na prawym skrzydle Vassiljeva, ten doskonale dograł do Frankowskiego, ale skrzydłowy Jagi nie zdołał dobrze przyjąć piłki, wskutek czego przegrał sytuację sam na sam z Kuciakiem. Po chwili w doskonałej sytuacji znalazł się Grzelczak, ale lobował Kuciaka na tyle słabo, że piłkę zdążył na rzut rożny wybić wracający Rzeźniczak. Obie akcje przerwała znakomita sytuacja Legii, kiedy to Bereszyński obsłużył precyzyjnym podaniem będącego w polu karnym gospodarzy Dudę, ale Ondrej skiksował.

O tym, że niewykorzystane sytuacje się mszczą, gracze Jagi dowiedzieli się w 39. minucie, kiedy to Guilherme wykorzystał bierność pomocników i obrońców Jagi, podciągnął kilkanaście metrów, po czym uderzył tuż przy słupku, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Nieco lepiej w tej sytuacji mógł zachować się też Drągowski.

Prowadzenie ośmieliło gości do ataków, co skutkowało bardzo niecelnym uderzeniem Jodłowca z dystansu. Na tym skończyły się emocje w pierwszej połowie.

Druga rozpoczęła się identycznie jak pierwsza, czyli od ataków gospodarzy. Najpierw niecelnie z dystansu uderzał Góralski, a po chwili Grzelczak zmarnował trzecią stuprocentową sytuację w tym meczu. Otrzymał doskonałą piłkę od Vassiljeva na jedenasty metr, ale po raz kolejny przegrał pojedynek z Kuciakiem.

Co się odwlecze, to mnie uciecze… Po rzucie wolnym wykonywanym przez Vassiljeva piłkę w polu karnym otrzymał Gajos i precyzyjnym strzałem nie dał szans Kuciakowi. Trzeba przyznać, że Jaga na tego gola zapracowała.

Po kolejnej akcji gospodarze mogli prowadzić. Gajos dograł w pole karne, wprowadzony w przerwie za Frankowskiego Alvarinho zdecydował się na uderzenie szczupakiem, ale piłka przeszła minimalnie obok słupka bramki gości. Chwilę później Grzelczak urwał się z kontrą i pomimo krycia go przez trzech Legionistów (przy czym Rzeźniczak faulował go na żółtą kartkę) dograł do Vassiljeva, a ten sieknął w swoim stylu sprzed pola karnego. Kuciak z najwyższym trudem wybił to uderzenie na rzut rożny.

W odpowiedzi Legia miała okazję z rzutu rożnego, ale Jodłowiec uderzył głową wysoko ponad bramką. Z drugiej strony Alvarinho strzelił wprost w koszyczek uformowany przez ręce pewnego w tym spotkaniu Kuciaka. Kolejne próby gospodarzy również nie przyniosły zmiany wyniku. Albo były niecelne, albo dobrze bronił Kuciak. Jedynym wyjątkiem było piekielnie mocne uderzenie Grzyba, które golkiper gości musiał bronić na raty.

Goście odpowiedzieli strzałem Prijovicia, ale na posterunku był cały blok defensywny Jagi. W odpowiedzi Grzyb sieknął znów z dystansu. Tym razem Kuciak mógł tylko przed siebie wypiąstkować, ale do piłki nie dopadł żaden z graczy gospodarzy. Chwilę później z dystansu minimalnie niecelnie uderzył Gajos.

Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Legia nie szarżowała, a Jaga atakowała tak, by nie nadziać się na ewentualną kontrę. Wydaje się, że to goście powinni być zadowoleni z tego remisu.


Polecamy