Mateusz Kowalczyk wkręcił w ziemię rywala na lewej stronie, po czym przełożył piłkę do prawej nogi. Wrzuca w pole karne, gdzie Lukasa Klemenza uprzedza Aleks Petkow tak niefortunnie, że kieruje piłkę do siatki nad zaskoczonym Rafałem Leszczyńskim!
To drugi samobój Aleksa Petkowa... z rzędu. W poprzedniej kolejce trafił do własnej bramki w wygranym meczu z Cracovią (4:2).