Pierwszy mecz obu drużyn zakończył się pewnym zwycięstwem "Portowców" aż 4:1. Do przerwy Pogoń prowadziła już 3:0 po bramkach Kamila Drygasa, Luki Zahovića i Jakuba Bartkowskiego. Na początku drugiej częsci meczu swoją drugą bramkę zdobył Kamil Drygas i wtedy Pogoń wyraźnie odpuściła. Tego efektem była honorowa bramka dla gości. Dzisiaj również faworytem wydaje się być Pogoń, ale zespół ze stolicy Islandii na własnym stadionie powinien spisać się znacznie lepiej.