Pozornie nieudane dośrodkowanie z prawego skrzydła padło łupem zawodnika Podbeskidzia na dalszym słupku. Ten skiksował kolejną wrzutkę, ale wyszło z niej płaskie podanie przed pole karne. Podanie mógł przeciąć Mateusz Szwoch lub Angel Garcia, ale trafiło ono do Jakuba Hory, który z pierwszej piłki huknął prosto w okienko bramki Kamińskiego. Podbeskidzie zaczęło ten mecz w najlepszy, możliwy sposób!