Samuel Mraz wywalczył piłkę w środku pola, podając wślizgiem do Łukasza Poręby. Ten mocnym prostopadłym podaniem uruchomił Patryka Szysza, który w pojedynku biegowym okazał się szybszy od Michała Koja i z pola karnego uderza płasko do siatki tuż przy prawym słupku!
Jeszcze trochę czekaliśmy na ostateczną decyzję z wozu VAR, ale bramka "do szatni" została uznana.