Po pierwszej połowie można było odnieść wrażenie, że to Wisła jest liderem. Gra o jedno tempo, dwa szybciej od zabrzan, mieli więcej sytuacji bramkowych, ale na raz brakowało szczęścia. Yaw Yeboah po interwencji bramkarza trafił w słupek, a Stefan Savić obił poprzeczkę.
Górnik miał jedną dobrą sytuację po strzale Jesusa Jimeneza, z którym poradził sobie Mateusz Lis.
Co nas czeka po zmianie stron? Przekonamy się niebawem.