Spore emocje mieliśmy w drugiej połowie w Poznaniu, choć nie zawsze takie, jakbyśmy sobie tego życzyli. Mecz został przerwany na ponad 10 minut, gdy kibice Lechii zaczęli rzucać racami w sektor rodzinny Lecha w odwecie za skradzioną w trakcie spotkania oprawę. Na boisku "Kolejorz" całkowicie dominował, choć spory wpływ miała na to czerwona kartka dla Karola Fili z 51. minuty spotkania. Dusan Kuciak przez długi czas dokonywał w bramce cudów, a później zaliczył samobója, gdy piłka po uderzeniu Jakuba Modera i odbiciu się od słupka trafiła w jego plecy. W doliczonym czasie gry wynik na 2:0 ustalił natomiast Filip Marchwiński. Na dziś to już wszystko, za uwagę dziękuje Maciej Pietrasik.