Mecz w Szczecinie zakończył się wynikiem, który nie zadowala raczej żadnej z drużyn. Pogoń prowadziła po pierwszej połowie, w drugiej części gry mogła zdobyć drugiego gola, ale znakomitej sytuacji nie wykorzystał Zvonimir Kozulj. W końcówce przycisnął natomiast Lech. Bliski szczęścia był Łukasz Trałka, lecz trafił w poprzeczkę. Po akcji Pedro Tiby i złym zagraniu Jakuba Bartkowskiego do własnej bramki trafił natomiast Kamil Drygas i spotkanie zakończyło się remisem 1:1, który sprawia, że oba zespoły nadal są na końcu grupy mistrzowskiej. Na dziś to już wszystko, za uwagę dziękuje Maciej Pietrasik.