Nie ma co, raczej nikt nie spodziewał się takiego widowiska. Stuprocentowa skuteczność obu ekip jest godna podziwu. A zaczęło się bardzo źle dla Arki, która od 2. minuty przegrywała po bramce samobójczej Andrija Bohdanova. Szybko jednak wyrównał Luca Zarandia fantastycznym uderzeniem z woleja.
Legioniści znowu prowadzili po pięknym strzale Chrisa Phillipsa. Potem do głosu znowu doszli arkowcy - Andrij Bohdanov wyrównał z rzutu wolnego a Michał Janota wpisał się na listę strzelców w doliczonym czasie gry.
Co nas czeka po zmianie stron? Może więcej bramek? Nie mamy nic przeciwko.