Zupełnie nie widać różnicy, że ostatnia drużyny Ekstraklasy gra z siódmą. Obie drużyny stwarzają sobie sytuacje, a bardziej skuteczni byli gospodarze. Najpierw Żarko Udovocić dobił strzał Szymona Pawłowskiego (po odbiciu Mateusza Lisa), a kilka minut później wynik podwyższył Giorgi Gabedawa.
Wiedząc jednak, że "2:0 to niebezpieczny wynik", beniaminek nie ustrzegł się błędy, który wykorzystał Marko Kolar po podaniu Krzysztofa Drzazgi".
Zapowiada się zatem ciekawa druga połowa. Czy tak będzie? Przekonamy się niebawem.