Gdyby gospodarze mogli zachować zimną krew, to piłkarze Kibu Vicuni mogliby, a właściwie powinni - prowadzić co najmniej dwiema bramkami. Brakowało spokoju szczególnie w sytuacjach sam na sam z Michelem Peskoviciem, który "trzyma" wynik dla "asów". Ci zdołali oddać jeden celny w samej końcówce pierwszej połowy, ale Airama Cabrerę powstrzymał Thomas Dahne.
Okazała seria Cracovii w postaci 7 zwycięstw z rzędu powoli zaczyna wisieć na włosku na rzecz "Nafciarzy", którzy nie wygrali w 8 ostatnich spotkaniach. Ot, Ekstraklasa.
Co nas czeka po zmianie stron? Przekonamy się niebawem.