Typowy mecz walki w Ekstraklasie. Całkiem sporo rannych, w tym jeden ciężko - Jakub Mares już w 9. minucie musiał opuścić pole walki. Znaczy gry.
Na domiar złego fatalnie we własnym polu karnym zachował się Jakub Tosik, który sprokurował rzut karny. Sędzia Tomasz Kwiatkowski nie wskazał na "wapno", ale po sprawdzeniu sytuacji w "budce z VAR-em" zmienił zdanie. Kamil Drygas nie pomylił się i szczecinianie są w dobrej pozycji wyjściowej na drugą połowę.
Ale co nas czeka poz zmianie stron? Przekonamy się niebawem.