Powiedzmy szczerze, mecz nie powala jeśli chodzi o poziom piłkarski. Lepiej wygląda Lech, tercet stoperów Janicki-Rogne-De Marco radzi sobie całkiem dobrze i nie ma na koncie większych przewinień. Z drugiej strony kiepsko wygląda dzisiaj Gytkjaer. Duńczyk powinien mieć na koncie już przynajmniej dwa trafienia. Karny dla gości był zupełnie przypadkowy, jednak słusznie podyktowany. To, że Helik go przestrzelił najlepiej podsumowuje pierwsze 45 minut w wykonaniu Cracovii. Brak celnego strzału, niepewna gra w obronie (która przy golu dla Lecha kompletnie się pogubiła) i przede wszystkim brak Krzysztofa Piątka. Oliva stara się jak może, ale i tak dziura po Piątku stała się już przynajmniej przepaścią, jeśli nie kanionem. Jeśli Cracovia nie weźmie się w końcu do gry, to Lech z pewnością nie poprzestanie tylko na jednym golu.