Było dobrze, ale przypadkowa bramka gości mocno zmieniła obraz gry. Teraz to piłkarze Ireneusza Mamrota potrzebują gola, by doprowadzić do dogrywki. Dwóch (nie tracąc już żadnego) - do zwycięstwa i bezpośredniego awansu. Tak naprawdę goście stworzyli sobie jedną dogodną okazję, która wykorzystali w 18. minucie. Podrażniona Jagiellonia miała kilka prób, lecz brakowało tego "czegoś".
Co nas czeka po zmianie stron? Przekonamy się niebawem.
Z kolei w Poznaniu jest 69. minuta. Lech prowadzi z Haugesund od 32. po trafieniu Darko Jevticia.