Kamil Dankowski, podobnie jak Filipe Goncalves, nie będzie dobrze wspominać tego meczu. A szczególnie tę akcję. Stracił w prosty sposób piłkę na rzecz Jakuba Bąka, który posyła dalekie podanie do Mateusza Klichowicza. Do centry wyszedł Mariusz Pawełek, ale ten został uprzedzony przez... wracającego Dankowskiego. Odbił piłkę głową tak niefortunnie, że trafiła pod nogi Klichowicza - ten dopełnia formalności, strzelając do "pustaka"!