Co prawda nie jesteśmy świadkami wielkiego meczu, ale liczmy, że po zmianie stron będzie lepiej. Nastawiony na kontry Villareal zagroził kilka razy Marcowi-Andre ter Stegenowi, ale ten nie miał większej okazji do wykazania się. Jego vis-a-vis raz po raz musiał wspinać się na wyżyny własnych umiejętności...
Jak będzie w drugiej połowie? Przekonamy się niebawem.