Chociaż pierwsze trzy kwadranse były dość wyrównane, to pod bramką przeciwnika bardziej konkretni byli zawodnicy Dariusza Wdowczyka. Oddal więcej strzałów, z których jeden z nich - Martina Bukaty - znalazł drogę do siatki. Bliski wpisania się na listę strzelców był też Sasa Zivec, lecz obił tylko prawy słupek.
Pod drugą bramką działo się znacznie mniej. Chociaż "pomóc" mógł Jakub Szmatuła, który spóźnił się do jednego dośrodkowania z rzutu wolnego. Poza tym ustawiona w eksperymentalnym składzie defensywa gliwiczan (Marcin Flis debiutuje nawet w Ekstraklasie) spisuje się bez zarzutu.
Jak będzie wyglądać druga połowa? Przekonamy się niebawem.