Pomijając aspekt strzałów na bramkę, pierwsze trzy kwadranse mogły się podobać. Obie drużyny tworzą sobie sytuacje, ale obie defensywy radzą sobie bez zarzutu. Goście są nastawieni na kontry, które nie przyniosły zagrożenia. W Legii, chyba tradycyjnie (i ironicznie), pudłami w wybornych sytuacjach wchodzi w mecz Nemanja Nikolić.
Jak będzie przebiegać druga połowa? Przekonamy się niebawem.