Jak na razie Derby Śląska są dla gospodarzy. Początek pierwszej odsłony należał go gości, który nie byli w stanie wykorzystać dogodnych okazji. Najlepszą miał Piotr Ćwielong, który w 8. minucie - uderzając z woleja - skupił się bardziej na trafieniu w piłkę niż na sile i precyzji. Brak ofensywnych przesłanek rywala pokazał Piastowi, że może przejąć inicjatywę. Udokumentował to bramką tuż przed przerwą. Kamil Lech lekko maczał rękawice w tej sytuacji. Piłka leciała po linii, ale tłumaczyć go może jedynie to, że był zasłonięty.
Jak będzie wyglądać druga połowa? Przekonamy się niebawem.