Piątek zagrał na lewa stronę do nadbiegającego Szczepaniaka. Ten dośrodkował w pole karne, gdzie wybił ją Wierchowcow. Na tyle pechowo że prosto pod nogi Budzińskiego. Ten uderzył na bramkę, lecz zatrzymała się w gąszczu nóg kielczan. Piątek wydostał ja stamtąd głową.