Dziś na Ł34 zawita "Miedzianka". I choć legniczanie zajmują dopiero 11 miejsce w tabeli zaplecza ekstraklasy, to lider niczego nie może być pewny. W sierpniu to właśnie piłkarze Ryszarda Tarasiewicza byli górą (1:0). Bramka Grzegorza Bartczaka (90' min.) padła jednakże po akcji, w której jeden z graczy Legnicy Miedź ewidentnie pomógł sobie ręką. Sędzia, Piotr Idzik podarował tym samym trzy punkty gospodarzom. Niesmak po legnickiej kontrowersji pogorszył jeszcze fakt, że arbiter z okręgu poznańskiego nie uznał prawidłowego gola zdobytego przez Wiślaków. Nic więc dziwnego, że Nafciarze do dziś nie mogą się pogodzić z wynikiem z poprzedniej rundy.