Piłka w polu karnym trafiła w Pawła Baranowskiego, który zaskoczył interwencją Emilijusa Zubasa i posłał piłkę do własnej siatki. Wydawało się, że zdążył ją jeszcze musnąć Martin Nespor, jednak powtórki pokazują, że napastnik spóźnił się o kilka centymetrów.